Dziesiąta porażka czy dwudzieste zwycięstwo? To pytanie zadawaliśmy sobie przed dzisiejszym meczem Polskiego Cukru Toruń. Teraz wszystko jest już jasne. Podopieczni Jacka Winnickiego musieli uznać wyższość MKS Dąbrowy Górniczej, która umocniła się na szóstej pozycji w tabeli rozgrywek
W przedostatnim pojedynku w rundzie zasadniczej przed własną publicznością Twarde Pierniki podejmowały groźnego rywala z Dąbrowy Górniczej. Gospodarze zagrali bardzo dobrze w drugiej kwarcie, mocny opór postawili także w ostatniej odsłonie, jednak do zwycięstwa zabrakło kilku punktów…
W pierwszej części stroną przeważającą był zespół przyjezdnych. Goście świetnie radzili sobie w destrukcji ataków przeciwnika, po czym wyprowadzali skuteczne kontry. Za sprawą Laimonasa Chatkeviciusa dąbrowianie odskoczyli na dziesięć punktów. Do końca premierowej odsłony wynik sprzyjał na ich korzyść, jednak „trójki” Obie Trottera i Łukasza Wiśniewskiego znacznie zmniejszyły przewagę do pięciu punktów.
Tuż na początku drugiej kwarty Jacek Winnicki posłał do boju Aleksandra Perkę. Ten odpłacił się w najlepszy z możliwych sposobów, bardzo szybko trafiając zza linii 6.75. Chwilę później dwa rzuty wolne wykorzystał Kyle Weaver i na tablicy wyników było 24:24. To zapoczątkowało dobrą serię torunian, która niespodziewanie została przerwana na trzy minuty przed końcem tej partii. Wówczas całkowitą inicjatywę przejęli goście, którzy w końcówce ani na chwilę nie dopuścili do głosu rywali i – głównie za sprawą Jakuba Parzeńskiego – doprowadzili do wyrównania.
Trzecia kwarta to znów dobry okres gry zespołu z Dąbrowy Górniczej. Na samym początku rzutem za trzy popisał się Piotr Pamuła. Goście znów bardzo dobrze zagrali w obronie, umiejętnie odcinając rywala od dostępu do kosza. Pierwsze punkty w tej odsłonie torunianie zdobyli dopiero w piątej minucie… Na tablicy wyników było wówczas 43:55. Mimo coraz mocniejszego oporu ze strony rywala dąbrowianie kontynuowali dobrą passę, kończąc ostatecznie tę odsłonę z siedmiopunktowym prowadzeniem.
Ostatnia kwarta nie przyniosła zmiany obrazu gry. Co prawda Twarde Pierniki rzucały w tej części z podobną skuteczności co rywale, jednak do odrobienia strat z poprzednich partii wciąć wiele brakowało. Pobudzić swój zespół próbował Aleksander Perka. Dwie „trójki” w jego wykonaniu na wiele jednak się nie zdały, ponieważ rywal szybko odpowiedział kolejnymi trafieniami. Ostatecznie goście zwyciężyli wynikiem 81:89.
– Nie możemy sobie pozwolić na stratę 16 punktów na początku spotkania – powiedział trener Jacek Winnicki. – Z taką obroną trudno nam będzie o coś powalczyć. Cały czas o tym rozmawiamy, ćwiczymy ten element. Efektów nie ma. Bez zaciętej obrony, nacisku na posiadanie piłki i wykorzystania na boisku wszystkiego co mamy będzie nam bardzo trudno wygrywać. Wszyscy w zespole muszą to zrozumieć.
Dzisiejsza porażka nie powoduje spadku Twardych Pierników w ligowej tabeli, jednak do torunian znacznie przybliżyła się piąta Rosa Radom. Szansa umocnienie się na czwartej pozycji nadarzy się w sobotę. Polski Cukier zmierzy się ze Startem Lublin.
– Za trzy dni czeka nas bardzo trudny mecz z zespołem, który zagrał bardzo słabo w swoim poprzednim spotkaniu, miał tydzień przerwy, dlatego na pewno będzie bardzo zmobilizowany – kończy Winnicki.
Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 81:89 (19:24, 23:18, 16:23, 23:22)