W poprzednim sezonie obydwie drużyny prezentowały dobrą i wyrównaną formę. Ich pojedynek w fazie play-off na długo zapadnie w pamięci toruńskich kibiców. Trwający sezon nie jest już dla Energi Czarnych Słupsk tak bardzo udany. Słupszczanie zajmują dopiero dziesiątą lokatę w tabeli. Polski Cukier natomiast nie znalazł jeszcze pogromcy i siłą rozpędu niszczy kolejnych rywali. Czy Czarni zostaną następną ofiarą teamu Jacka Winnickiego?
Mało kto spodziewał się przed startem sezonu 2015/2016, że torunianie będą liczyć się tak bardzo w walce o medale. Tymczasem Polski Cukier nadaje ton rozgrywkom i wygrywa z każdym, kogo spotka na swojej drodze. W najbliższą niedzielę do Torunia przyjadą koszykarze Energi Czarnych Słupsk, którzy w zeszłym sezonie byli drużyną lepszą od Twardych Pierników. W tym sezonie role diametralnie się odwróciły. Aktualnie słupszczanie mają na swoim koncie osiem rozegranych spotkań, a ich bilans dzieli się równo pomiędzy porażkami i zwycięstwami. Z kolei na czele niezmiennie jest ekipa Jacka Winnickiego. Taki układ powoduje, że to właśnie Twarde Pierniki są upatrywane jako faworyt niedzielnego meczu.
Do tej pory Polski Cukier jest jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Co wpływa na tak znakomitą formę torunian? Przede wszystkim starania Jacka Winnickiego. Szkoleniowiec doprowadził do tego, że eksplozja formy poszczególnych zawodników nastąpiła wraz z rozpoczęciem pierwszej kolejki PLK. W ten sposób w drużynie wykrystalizowało się kilku liderów, którzy niezwykli zawodzić.
Są nimi: Bartosz Diduszko, Łukasz Wiśniewski, Jure Skific, Obie Trotter oraz Kyle Weaver (Amerykanin jest jednym z najlepszych zawodników PLK). Mnogość tak dobrych graczy wpływa na dobrą grę w defensywie i umiejętność utrzymania dobrego wyniku. Co więcej, kolejne zwycięstwa wpływają na dobrą atmosferę w drużynie, a ta na jeszcze lepsze zgranie. Do tej pory wszystkie te elementy w Polskim Cukrze funkcjonują perfekcyjnie, czego wynikiem jest fotel lidera.
Z kolei Czarni Słupsk nie są już tym samym zespołem, co w zeszłym sezonie. Decyduje o tym nierówna forma poszczególnych zawodników. Ze swoich obowiązków prawidłowo wywiązuje się tylko Jerel Blessingame, którego gwiazda, w porównaniu z zeszłym sezonem, i tak mocno przygasła. Amerykaninowi nie dają należytego wsparcia ci, którzy mieli mu je gwarantować, a więc Justin Jackson oraz Mantas Cesnauskis. Robi to za nich David Kravish, rozgrywający pierwszy sezon na polskich parkietach.
Drużyna Czarnych, mimo niesatysfakcjonującej pozycji w tabeli, nadal potrafi pokazać pazur, co udowodnili wygrywając między innymi z Anwilem Włocławek czy Stelmetem Zielona Góra. Z drugiej jednak strony goście potrafili przegrać z Polfarmexem Kutno, który aktualnie w PLK pełni rolę statysty. Wyniki osiągane przez zespół Robertsa Stelmahersa pokazują, że w tym momencie Energa nie potrafi ustabilizować swojej formy, co stawia ich w roli skazanych na porażkę przed niedzielnym meczem w Arenie Toruń.
Czy tak faktycznie będzie? To zweryfikuje boisko. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 16:00.