Horror z happy-endem – Polski Cukier notuje kolejne zwycięstwo!

0
1381

Koszykarze Polskiego Cukru po raz kolejny dali kibicom powody do wielu emocji, nerwów i wreszcie wielkiej radości. Po naprawdę emocjonującym i wyrównanym spotkaniu Twarde Pierniki pokonały we własnej hali King Wilki Morskie Szczecin 76:74

O dobrym początku mogą mówić szczecinianie. Po akcji C.J. Aikena prowadzili 7:3. Dużo drużynie dał także Ovidijus Galdikas, który świetnie spisywał się choćby w rzutach wolnych. Stratę próbowali nadrobić Maksym Kornijenko, czy Danny Gibson. Po pierwszej części na prowadzeniu byli jednak goście. Ostateczny rezultat pierwszej partii to 18:21. Przy niekorzystnym wyniku, po wznowieniu gry torunianie od razu ruszyli do ataku. Okazji za trzy szukał bardzo aktywny w tym meczu Michał Michalak. Swoje trafienie dołożył także Tomasz Śnieg i na prowadzenie wyszli gospodarze. Ponadto zespół Jacka Winnickiego świetnie przerywał kontrataki rywala. Po stracie piłki zawodnicy natychmiast wracali na pozycje obronne, doprowadzając często do przechwytu. Dobra gra poskutkowała ośmiopunktowym prowadzeniem. Seria nieudanych akcji gości w końcu jednak dobiegła końca. Kilka celnych trafień zniwelowało nieco stratę do jednego punktu. W ekipie z Grodu Kopernika uległa pogorszeniu skuteczność, czy gra w defensywie, mimo to jedno punktową przewagę udało się dowieść do końca tej partii.

Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy obie ekipy jasno po sobie dały znać, że nie odpuszczą. Oglądaliśmy naprawdę wyrównaną walkę, piłka co rusz przemieszczała się spod jednego kosza pod drugi, a wynik oscylował w granicach remisu. Trzecia partia była bardzo dobra w wykonaniu Stefana Milosevica. Stanowił on o sile ofensywnej swojej drużyny i zdobył najwięcej punktów w tej części meczu. Efektowną końcówkę zafundował nam jednak Danny Gibson, który rzutem za trzy punkty w ostatniej sekundzie podwyższył przewagę do ośmiu punktów. W decydującej partii w ekipie gospodarzy brakowało momentami skutecznego krycia. Szczecinianie wykorzystali to – swobodnie rozgrywali piłkę, często kończąc swoje akcje zdobyczą punktową. Polski Cukier miał jednak swoich asów w rękawie. Cenne na wagę złota trafienia Łukasza Wiśniewskiego czy niesamowitego Michała Michalaka zrobiły jednak swoje. Za efektowne zakończenie znów jednak był odpowiedzialny Danny Gibson. Jego trafienie za trzy przesądziło o końcowym wyniku 76:74. Co prawda, goście mieli ponad 20 sekund, by doprowadzić do wyrównania. Obrona torunian stanęła jednak na wysokości zadania i nie dopuściła do dogrywki.

Zatrzymaliśmy bardzo ofensywny zespół. Niezwykle ważna była ostatnia akcja, która wykazała o dojrzałości drużyny. Był to ważny mecz i bardzo się cieszę, że wygraliśmy – skomentował trener Jacek Winnicki.

Torunianie zachowali trzecią pozycję w tabeli rozgrywek, a przy ewentualnej porażce Rosy Radom z Asseco Gdynia mogą nawet awansować. Przed zespołem Polskiego Cukru dwa wyjazdowe spotkania. W Arenie Toruń zagrają dopiero 20 marca z mistrzem Polski – Stelmetem Zielona Góra.

Co widać po wyniku, było to zacięte spotkanie. Mecz toczył się do ostatnich sekund. Nie można mówić, że zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy dużo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Szansa na dogrywkę była spora. Mieliśmy rozpracowanych kilka wariantów na te ostatnie dwadzieścia sekund. Niestety, wybraliśmy ten zły. Polski Cukier okazał się lepszy i przede wszystkim dużo bardziej skuteczny – powiedział szkoleniowiec Kingów Marek Łukomski

Polski Cukier Toruń – King Wilki Morskie Szczecin 76:74 (18:21, 23:19, 17:10, 18:24)

Polski Cukier: Gibson 18, Michalak 17, Milosević 14, Korniienko 8, Wiśniewski 7, Cummings 6, Śnieg 6, Bochno 0, Sulima 0, Perka 0.

King Wilki Morskie: Nowakowski 19, Kikowski 12, Gaines 9, Majewski 8, Leończyk 7, Brown 7, Nikolić 4, Galdikas 4, Aiken 4, Robinson 0.