W ostatni piątek w akompaniamencie gromkich braw publiczności na parkiet Areny Toruń wybiegł Cheikh Mbodj – nowy środkowy Twardych Pierników! Senegalczyk wraca do Polski z wielkim głodem gry, nadziejami na odbudowę formy i wiarą w wielki sukces. Co jeszcze miał do powiedzenia w wywiadzie dla chillitoruń.pl? Zachęcamy do lektury!
ChilliToruń.pl: W piątkowy wieczór zadebiutowałeś w Polskim Cukrze Toruń. Jesteś zadowolony ze swojego występu?
Cheikh Mbodj: Jestem szczęśliwy, że odnieśliśmy zwycięstwo i ja mogłem w tym pomóc. Dla zawodnika, który miał operację i nie grał przez trzy miesiące to wielka radość. Cieszę się, że dostałem szansę gry dla świetnego zespołu w dobrze zorganizowanej lidze.
CT: Jak ocenisz postawę kibiców? Reakcja publiczności, gdy po raz pierwszy wbiegłeś na parkiet, a później zdobyłeś premierowe punkty, była chyba zauważalna
CM: Zdecydowanie! Już uwielbiam fanów i wszystkich ludzi z Torunia. Można powiedzieć, że należycie dbają o zespół i samych zawodników.
CT: Czy poznałeś już wystarczająco dobrze zawodników i sztab szkoleniowy?
CM: Moi koledzy z drużyny są bardzo zabawni i trzymają się razem. Trenerzy są świetnymi i bardzo pomocnymi ludźmi. Bardzo mi się podoba ten zespół.
CT: Polski Cukier miał fantastyczną połowę sezonu. Czy wierzysz, że uda się powrócić na szczyt?
CM: Wierzę, że nasz zespół może być wyjątkowy. Możliwości są praktycznie nieograniczone!
CT: Dlaczego zdecydowałeś się na grę w Toruniu? Długo rozważałeś powrót do Polski?
CM: Zawsze wiedziałem, że wrócę do Polski. Szczególnie zachęcająca była gra w takiej drużynie jak Polski Cukier Toruń. To wspaniałe miejsce z ciekawą historią i świetną organizacją. Cieszę się, że jestem teraz jego częścią.
CT: Po ostatnim sezonie dostałeś kilka ofert od różnych klubów w tym nawet od mistrza Polski. Czy nie żałujesz wyboru łotewskiego BK Ventspils?
CM: Cóż, to była udana dla mnie decyzja, dopóki nie zostałem kontuzjowany. Urazy powodują spadek formy, ale teraz wszystko jest już w porządku. Wróciłem do pracy i zmierzam ku lepszemu. To wielkie szczęście, a zarazem błogosławieństwo.
CT: Postawiłeś sobie jakiś cel, trafiając do Twardych Pierników?
CM: Przede wszystkim pomóc zespołowi wygrywać kolejne mecze i przyczynić się do końcowego sukcesu – to mój główny cel.