Po kilku latach nieobecności Energa Toruń powróciła do EuroCup Women! Na inaugurację zmagań Katarzynki podejmowały mistrza Rumunii – ACS Sepsi SIC
Energę Toruń czekała dziś niełatwa przeprawa, choć z pewnością zarówno fizycznie, jak i mentalnie była na taką przygotowana. Zwycięstwo na inaugurację zmagań w EuroCup było bowiem doskonałą okazją na przełamanie po ostatnich porażkach ligowych.
Przyjezdne starały się narzucić swoje tempo gry, jednak od początku musiały się liczyć z mocnym oporem torunianek, które bardzo szybko nadrabiały stracone punkty. Wynik oscylował w granicach remisu, ale to ACS Sepsi bronił prowadzenia w pierwszych minutach tej konfrontacji. Szalę zwycięstwa przechyliła w końcu Monika Grigalauskyte, a chwilę później trafiła jeszcze Kelley Cain. Obie ekipy kontynuowały zażarty i wyrównany bój. Kluczowe okazało się ostatnie piętnaście sekund. W ważnym momencie nie zawiodła Lauren Mansfield i Monika Grigalauskyte. Przewaga Energi urosła do czterech punktów.
Elementem nad którym muszą jeszcze popracować Katarzynki są rzuty z dystansu. To jednak nie tyczy się Agnieszki Skobel, która zza linii 6.75 rzucała ze stuprocentową skutecznością. Świetnym trafieniem popisała się choćby na początku drugiej odsłony. Katarzynki budowały solidną przewagę, która w tej kwarcie sięgnęła nawet jedenastu punktów. Goście nie potrafili przeciwstawić się narastającej przewadze rywalek. Przede wszystkim brakowało skuteczności w rzutach z półdystansu, a nawet osobistych. W dwóch kolejnych partiach gospodynie podwyższyły przewagę o jedenaście punktów!
Prowadzenie 67:52 przed decydującą odsłoną mogło napawać optymizmem. Jak się później okazało, był to dopiero początek fantastycznej serii podopiecznych Algirdasa Paulauskasa. Na dwie minuty przed końcową syreną te odskoczyły aż na 19 punktów! Pozostało dopełnić formalności i cieszyć się z udanej inauguracji w EuroCup Women. Torunianki uporały się z mistrzem Rumunii, wygrywając 84:69!
– Bardzo przyjemne uczucie wygrać na inaugurację EuroCup – powiedziała Emilia Tłumak. – Myślę, że mamy jeszcze trochę do poprawy, ale w ataku było całkiem dobrze. Trochę gorzej za to w obronie. Musimy nad tym popracować.
Katarzynki nie zaprezentowały dziś zabójczej skuteczności w rzutach z dystansu, ale i z tym problemem potrafiły sobie poradzić.
– Raz jest lepszy dzień, raz gorszy – dodaje nasza kapitan. – Gdy nie wychodzi z dystansu, trzeba wejść pod kosz i tam szukać okazji. Do tego wykorzystywałyśmy dzisiaj Kelley. Myślę, że w ataku było dziś całkiem dobrze.
Dobrą postawę z EuroCup być może uda się przenieść na rozgrywki ligowe. Z jednym zwycięstwem i trzema porażkami Energa plasuje się na dziewiątym miejscu w tabeli BLK.
– Z meczu na mecz rozkręcamy się coraz bardziej – kończy Tłumak. – W Bydgoszczy ewidentnie nam nie poszło, ale później było już tylko lepiej. Mocno walczyliśmy z mistrzem Polski. Przegraliśmy tylko siedmioma punktami. Mamy nadzieję, że najgorsze już za nami.
Energa Toruń – ACS Sepsi SIC 84:69 (22:18, 25:21, 20:13, 17:17)