Energa Toruń kontynuuje fatalną passę meczów bez zwycięstwa. Tym razem Katarzynki musiały uznać wyższość rywalek z Wrocławia, przegrywając ze Ślęzą 70:77. O wyniku zadecydowały słabsze pierwsze dwie kwarty
Trzeba przyznać, że terminarz nie jest zbyt łaskawy dla Katarzynek, ale nie wolno wszystkiego zrzucać tylko na tę kwestię. Nikt zresztą nie ma zamiaru tego czynić. Zespół Algirdasa Paulauskasa walczył zarówno z Wisłą, jak i ze Ślęzą, jednak ostatecznie górą były rywalki.
Niedzielne spotkanie z mistrzem Polski od początku było bardzo wyrównane. Przez pierwsze minuty żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć wyraźnej przewagi. Taki stan rzeczy zmienił się jednak od celnego rzutu z wyskoku Sharnee Zoll-Norman. Pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 27:20, a na początku drugiej wrocławianki jeszcze bardziej odskoczyły naszej drużynie. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła aż 21 punktów (47:26). Na szczęście torunianki się nie poddawały i sukcesywnie zaczęły odrabiać straty. Aktywne były szczególnie Lauren Mansfield czy wciąż nie w pełni dyspozycyjna Kelley Cain oraz byłe zawodniczki Ślęzy – Agnieszka Skobel i Katarzyna Maliszewska. Druga partia zakończyła się wynikiem 24:17, a w całym meczu było 51:37.
Po zmianie stron role się odwróciły. Katarzynki nie wyszły na parkiet stłamszone, tak jak miało to miejsce w Bydgoszczy. Podopieczne Algirdasa Paulauskasa rzuciły się do odrabiania strat i szło im to całkiem nieźle za sprawą wymienionych wyżej zawodniczek. Kiedy strata wynosiła już tylko 7 „oczek”, uaktywniła się Marissa Kastanek, która w końcówce zdobyła 5 punktów. W decydującej kwarcie po kilku celnych rzutach na jej początku, w grę obu drużyn wkradło się sporo niedokładności. Przez pewien czas nie oglądaliśmy ani jednej zmiany wyniku. Szybciej przebudziły się koszykarki Energi, które zaczęły seryjnie punktować i zbliżyły się do wrocławianek na 4 „oczka”. W takich momentach zimną krew zachowywały jednak gospodynie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 77:70 dla Ślęzy.
Mimo choroby i odpuszczeniu kilku treningów, najskuteczniejszą Katarzynką była w niedzielę Kelley Cain (18 pkt.). Równie dobrze punktowały Agnieszka Skobel (14 pkt.), Katarzyna Maliszewska (13 pkt.) i Lauren Mansfield (12 pkt.). Najlepszymi zawodniczkami w szeregach mistrzyń Polski były Marissa Kastanek (16 pkt.) i Sharnee Zoll-Norman (14 pkt.)
Po co trzydniowym maratonie z czołowymi drużynami Basket Ligi Kobiet, torunianki mogą na chwilę odetchnąć. Kolejne ligowe spotkanie Katarzynki rozegrają 15 października z PGE MKK Siedlce. Wcześniej, 12 października, czeka je inauguracyjne spotkanie w EuroCup Women. Rywalem będzie rumuński ACS Sepsi.
Ślęza Wrocław – Energa Toruń 77:70 (27:20, 24:17, 13:15, 13:18)
Ślęza: Marissa Kastanek 16 (4), Sharnee Zoll-Norman 14, Tijana Ajduković 11, Agnieszka Kaczmarczyk 10 (2), Kourtney Treffers 10, Sonia Ursu 6, Karina Szybała 6, Tania Perez 4, Klaudia Sosnowska.
Energa: Kelley Cain 18, Agnieszka Skobel 14 (1), Katarzyna Maliszewska 13 (1), Lauren Mansfield 12, Rita Rasheed 6 (2), Emilia Tłumak 5 (1), Monika Grigalauskyte 1, Katarzyna Suknarowska-Kaczor 1, Miriam Uro-Nilie.