To Polski Cukier postawił pierwszy krok do półfinału! MKS Dąbrowa Górnicza narzucił mocne tempo, a w końcówce mógł nawet doprowadzić do wyrównania. Więcej zimnej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy utrzymali korzystny rezultat do końca!
Polski Cukier prowadził nawet osiemnastoma. Do końca MKS nie rezygnował z walki, a szczególnie dobrze zaprezentował się w rzutach z dystansu. Torunianie postawili jednak mocną obronę, a w ważnych momentach potrafili wykorzystać swoje najmocniejsze ogniwa.
MKS zaczął z wysokiego C, jednak z upływem kolejnych minut inicjatywa przechodziła na stronę Polskiego Cukru, który jeszcze przed końcem premierowej odsłony zdołał wyjść na prowadzenie. Od początku błyszczał Glenn Cosey, kapitalną formę potwierdził też Aaron Cel. Cieszy też powrót Krzysztofa Sulimy. Twarde Pierniki postawiali mocną obronę, czym zmusili rywali do rzutów z dystansu. Ci jednak byli na to dobrze przygotowani.
Wiodącą postacią dąbrowian był oczywiście D.J. Shelton. Sporo ważnych rzutów zaliczył też Aaron Broussard czy Bartosz Wołoszyn. Prawie dwudziestoma punktami prowadził jednak Polski Cukier. Dopiero w czwartej kwarcie przydarzyła się zadyszka w ataku, a jeszcze w końcówce poprzedniej odsłony niepotrzebne straty pod własnym koszem. Właściwie obie ekipy grały wówczas z bardzo słabą skutecznością. To najmniej efektowna kwarta, choć – co dla nas najistotniejsze – losów tego widowiska zmobilizowanym dąbrowianom nie udało się odmienić.
– Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki też był – powiedział trener Dejan Mihevc. – Analizując na szybko nasze błędy, musimy przede wszystkim poprawić grę w zbiórce. Nie popadamy w euforię, czekamy na kolejne starcie. To jest tylko pierwszy krok, chcemy postawić kolejny.
Co zaznaczył po meczu Jacek Winnicki, Polski Cukier zdobył 14 punktów w akcjach bezpośrednio po stratach rywali. Najskuteczniejszy był oczywiście Glenn Cosey z dwudziestoma punktami i siedmioma asystami na koncie. Następny pojedynek już w niedzielę. Początek o 12:40.
Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 83:72 (23:19, 25:18, 23:23, 12:12)