W drugiej rundzie kwalifikacji koszykarskiej Ligi Mistrzów Twarde Pierniki mierzą się Movistar Estudiantes. W Arenie Toruń górą byli dziś goście. Za dwa dni rywalizacja przeniesie się do Madrytu
Od pierwszych minut różnica klas między Estudiantes a ostatnim rywalem z Mińska była zauważalna gołym okiem. Polski Cukier nie przestraszył się jednak ekipy z Madrytu, jednak o punkty było znacznie trudniej. Goście znakomicie bronili strefy podkoszowej, ale też długo nie potrafili przechytrzyć toruńskiej defensywy, która czyhała na przypadkową stratę, po czym natychmiast wychodziła z błyskawicznym kontratakiem kończonym rzutami Aarona Cela czy Tomasza Śniega.
Dopiero w ostatniej minucie pierwszej kwarty Estudiantes udało się objąć prowadzenie na 14:16. Natychmiast odpowiedział nieustępliwy Krzysztof Sulima i premierową odsłonę kończyliśmy remisem. W następnej to jednak goście bronili korzystniejszego rezultatu, aż w ostatniej minucie znów dał o sobie znać Sulima! Niestety w końcówce przy dość statycznej obronie torunian kapitalne wejście pod kosz zaliczył Gian Clavell. Po 20 minutach 31:34 prowadził Estudiantes.
Po przerwie gra nieco się zaostrzyła, ale na wyższe obroty wskoczyła tylko jedna drużyna. Niestety Twarde Pierniki były często nieporadne w ataku, a ponadto nie potrafiły przeciwstawić się narastającej przewadze gości. Mocno rozczarowywali Karol Gruszecki czy Robert Lowery. Torunianie w mozolnym tempie odrabiali starty, a gdy już udało się zniwelować przewagę rywali do czterech oczek, ci w ostatnich sekundach wyprowadzili kolejną zabójczą kontrę.
Wynik decydującej odsłony odtworzył Krzysztof Sulima, na co szybko odpowiedział Dario Brizuela. Torunianie nie dawali za wygraną, ale niestety musieli sobie radzić bez Lowery’ego, który doznał urazu kostki. Wiodącą postacią Twardych Pierników był jednak Tomasz Śnieg, który jeśli nie punktował, czy asystował, to przynajmniej inicjował ofensywne akcje gospodarzy.
Największą bolączką w ekipie Dejana Mihevca były dziś rzuty z dystansu. Raptem dwa razy oglądaliśmy celne trójki – na początku meczu rzucił Wiśniewski, a w końcówce wreszcie trafił Gruszecki. Niestety straty nie udało się już odrobić. Goście do końca zachowali koncentrację.
Nie można mówić o bolesnej porażce. Twarde Pierniki postawiły duży opór i – choć grały mało efektywnie w ofensywie – dotrzymały tempa rywalom, którzy z Torunia wywożą raptem ośmiopunktową przewagę. Sprawa awansu wciąż jest otwarta! Rewanż już w sobotę w Madrycie.
Polski Cukier Toruń – Movistar Estudiantes Madryt 60:68 (16:16, 15:18, 11:14, 18:20)
(fot. Bartosz Tomczak/chillitorun.pl)