Polski Cukier odzyskał swój dawny blask! Po niedzielnej deklasacji GTK Gliwice Twarde Pierniki wybrały się do Szczecina, gdzie pokonały tamtejszy King
Gospodarze postawili naprawdę trudne warunki gry i już na początku zmusili do cofnięcia faworyzowanych Twardych Pierników, które z trudem radziły sobie z atakiem szczecinian. W końcówce premierowej odsłony uaktywnił się Tauras Jogela, a po trafieniu Sebastiana Kowalczyka było już 24:20 dla Kinga.
W drugiej kwarcie do głosu doszedł niezastąpiony w Polskim Cukrze duet Cheikh Mbodj – Glenn Cosey. Ważne punkty zdobyli też Aaron Cel i D.J. Newbill. Straty gospodarzy zmniejszył co prawda Łukasz Diduszko, ale po pierwszej połowie to goście wygrywali 42:39.
Po przerwie celnymi rzutami za trzy popisali się Cosey i Cel. Podopieczni Dejana Mihevca musieli się liczyć z niezwykle mocnym oporem przeciwnika, ale potrafili też wykorzystywać swoje atuty, aż w końcu – gdy nadarzała się kutemu okazja – notować niezwykle ważne punkty. Tym razem dzięki Tomaszowi Śniegowi po 30 minutach na prowadzeniu (59:52) wciąż byli goście.
Ostatnia kwarta to niezwykle efektowna gra w ofensywie obu zespołów. Dla Polskiego Cukru sporo punktowali Newbill, Śnieg czy Bartosz Diduszko. Nie zawodzili też obcokrajowcy. Skuteczniejsi, ale tylko o pięć punktów, byli jednak gospodarze. Mimo to Twarde Pierniki utrzymały skromną przewagę i odniosły dziewiętnaste zwycięstwo w sezonie.
– Cieszy mnie to, że dziewczyny walczyły i grały do końca cały mecz – podsumowała Algirdas Paulauskas, trener Energi Toruń. – Były błędy, szczególnie w zastawieniu i rywalki zbierały piłki. Historia mówi, że mamy teraz myśleć tylko o play-offach. Mogę dodać od siebie, że drugą rundę to my wygraliśmy. Także takie małe złoto mamy (śmiech). Zobaczymy, co pokażemy w play-off.
King Szczecin – Polski Cukier Toruń 77:89 (24:20, 15:22, 13:17, 25:20)