„Skandaliczna końcówka” – w trzy sekundy przesądzono o wyniku

0
1507

Odrobić w trzy minuty 12-punktową przewagę i wyjść w ostatnich sekundach na prowadzenie – to możliwe. Dobitnie przekonali się o tym koszykarze Polskiego Cukru Toruń, którzy przegrali z  Polpharmą 74:73 . . .

W Starogardzie Gdańskim torunianie mierzyli się z trzynastą drużyną tabeli. Wynik przez niemal większość czasu torunianie mieli pod kontrolą. O niepowodzeniu zadecydowała końcówka meczu, w której gospodarze odrobili wszystkie straty i wyszli na prowadzenie. Trener Polskiego Cukru, Jacek Winnicki nie krył swojego rozczarowania

Zagraliśmy końcówkę w sposób skandaliczny – powiedział Winnicki. – Mieliśmy dwanaście punktów przewagi na około trzy minuty do końca. Ostatni fragment zagraliśmy całkowicie bezmyślnie. Jeszcze mieliśmy szansę, ponieważ wyszliśmy na dwupunktowe prowadzenie. Ostatnia akcja potwierdziła jednak, to co prezentowaliśmy w tej kwarcie. Zagraliśmy bez zaangażowania, waleczności i z pewnością, że uda się wygrać.

W pierwszej partii zacięta rywalizacja toczyła się do mniej więcej piątej minuty. Przy remisie 11:11 sprawy w swoje ręce wziął Michał Michalak. Swoje punkty dołożył także Krzysztof Sulima i na koniec kwarty było 20:15 dla torunian. Po wznowieniu gry goście wcale nie zwalniali tempa. Rzut Tomasza Śniega pozwolił odskoczyć rywalom aż na 11 punktów. Torunianie nabierali rozmachu, a gospodarze – choć próbowali odrobić straty – nie znajdowali sposobu na zatrzymanie Polskiego Cukru.

W trzeciej partii udane akcje Wiśniewskiego i Milosevica dały kolejną dziesięciopunktową przewagę. Po raz pierwszy w meczu zapunktował jednak Johhny Dee – jak się później okazało kluczowa postać tego spotkania. Skutecznie pod koszem torunian spisywał się także najskuteczniejszy gracz meczu Michael Hicks.

Zawsze dobrze mieć w zespole takich zawodników, jak Johhny i Hicks, którzy zawsze walczą do końca, nie poddają się – powiedział trener Polpharmy, Mindaugas Budzinauskas.

Choć prawdziwa pogoń gospodarzy rozpoczęła się w końcówce meczu, już na początku decydującej partii Polpharma przybliżyła się nieco do Polskiego Cukru (52:55). Po rzutach m.in. Michalaka i Cummingsa, torunianie znów jednak mieli bezpieczną przewagę, która wskazywała na zwycięstwo drużyny z Grodu Kopernika. Gdy jednak rozpoczęto odliczanie ostatnich trzech minut pod koszem zaczęli punktować głównie Uros Mirković, Marcin Flieger i Johnny Dee. W końcu padł remis 71:71. Ostatnie trzy sekundy okazały się prawdziwą loterią. Rzutem za dwa ponowne prowadzenie dał Danny Gibson. Było niewiele czasu, a jednak wystarczająco, by Johnny Dee zdołał jeszcze rzucić z ósmego metra, a zdobyte trzy punkty mogły przesądzić o wyniku 74:73.

Polski Cukier grał dziś naprawdę bardzo dobrze – podsumował szkoleniowiec Polpharmy. – Nie można mówić o jakimś zlekceważeniu naszego zespołu. Po prostu byliśmy cały czas skoncentrowani i w końcu, gdy przydażyła się szansa, Johhny świetnie ją wykorzystał.

Polpharma Starogard Gdański – Polski Cukier Toruń: 74:73 (15:20, 12:15, 18:20, 29:18)

Polpharma: Hicks 26, Dee 14, Kinloch 13, Mirković 8, Flieger 5, Paliukenas 4, Diduszko 3, Szymański 1.

Polski Cukier: Michalak 23, Gibson 15, Cummings 10, Sulima 10, Wiśniewski 7, Śnieg 4, Milosević 4 (10 zb), Michalski 0, Perka 0