„Zrobię wszystko by wrócić na poziom, który prezentowałam sezon wcześniej!” – rozmowa z Magdaleną Skorek

0
1989
dsdsd

Lata gry w reprezentacji, mistrzostwo Polski w klubie CCC Polkowice, a już od przyszłego sezonu gra dla Energi Toruń. Magdalena Skorek w rozmowie z ChilliToruń.pl opowiada o powrocie po kontuzji, reprezentacji Polski i najlepszych wspomnieniach w swojej karierze

ChilliToruń.pl: Co przekonało Panią, by dołączyć do Energi Toruń?

Magdalena Skorek: Energa była już w planach od zeszłego sezonu, ale niestety uraz, jaki doznałam w reprezentacji wykluczył mnie z gry. Wydaje mi się, że jest to klub z potencjałem, który odnosi sukcesy. Była to dla mnie fajna opcja i postanowiłam podpisać kontrakt. Cieszę się niezmiernie, że po kontuzji dostałam propozycję z tego klubu i mogłam stać się zawodniczką Katarzynek. Plany były już w zeszłym roku. Bardzo się cieszę, że mogliśmy powrócić do rozmów i finalizować wszystko.

CT: Obawia się pani rywalizacji o podstawowy skład?

MS: Trudno powiedzieć. Myślę, że mogę dać z siebie wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Wiadomo nie grałam cały sezon, jestem trochę w „plecy”. Nie zmienia to jednak faktu, że mam w sobie dużo zaparcia, woli walki i na pewno nie odpuszczę. Z pewnością będę walczyć o podstawowy skład, a przede wszystkim o to, by jak najlepiej zaprezentować się w Toruniu. To jest dla mnie najważniejsze, żeby pokazać wszystko, na co mnie stać, by działacze jak i kibice mogli być zadowoleni.

CT: Pamięta Pani mecze przeciwko Energi, jakim przeciwnikiem były wtedy Katarzynki?

MS: Zawsze są drużyny, z którymi lepiej lub gorzej się gra. Pamiętam Energę, jako klub, z którym lubiłam grać na toruńskiej hali. Była fajna atmosfera, ponieważ toruńscy kibice sprawiali, że mecze nabierały wyższego wymiaru. Naprawdę kibicowali tej drużynie. Fajnie się grało przed taką publicznością, pomimo że nie byli za nami (śmiech). Zawsze chętnie tam przyjeżdżałam i pozytywnie wspominam ten okres. Bardzo mnie cieszy, że stanę tym razem po tej toruńskiej stronie i będę mieć tych kibiców za sobą, a nie przeciwko sobie.

CT: Energa jest zespołem, którego najwyższe osiągnięcia to 3-krotnie zdobyty brązowy medal mistrzostw Polski. Myśli Pani, że Katarzynki zdołają powtórzyć ten sukces, albo nawet więcej – uda się wywalczyć w następnym sezonie mistrzostwo, bądź wicemistrzostwo Polski?

MS: Szansa jest zawsze. Nie można niczego skreślać przed sezonem. Byłabym bardzo szczęśliwa, jeśli zdobylibyśmy ponownie medal. Gra się o to, by zdobywać jakieś trofea, nie żeby się bić o miejsca 5-8. Aspiracje są zawsze duże. Mam nadzieje, że uda nam się z drużyną znowu stanąć na podium, a najlepiej na najwyższym stopniu. Wiadomo, że Wisła jest za każdym razem pretendentem do tego złota. Mają bardzo fajny skład, ale nie oszukujmy się, tam są zupełnie inne pieniądze i trzeba trochę podejść do tego racjonalnie, aczkolwiek nigdy nie uważam, że ktoś stoi na straconej pozycji. Nie zawsze pieniądze są najważniejsze w sporcie. Gdy zdobywaliśmy w Polkowicach mistrzostwo, Wisła miała utytułowany skład, trochę więcej pieniędzy, a i tak nam udało się wygrać. Myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji, będziemy walczyć. Mam nadzieje, że zakończymy sezon z medalem i to lepszym, niż w zeszłym sezonie.

CT: Miała Pani dołączyć do toruńskiego zespołu już w zeszłym sezonie. Niestety na przeszkodzie stanęła kontuzja. Co może pani powiedzieć o swojej obecnej formie?

MS: Trudno cokolwiek powiedzieć o mojej koszykarskiej formie, ponieważ cały rok byłam poza koszykówką. Jednak teraz trwa okres przygotowawczy. Z tego, co mogę powiedzieć, zrobię wszystko by wrócić na poziom, który prezentowałam sezon wcześniej. To jest mój cel, sprawa, do której chce dążyć. Nie chciałabym nikogo zawieść. Liga zweryfikuje wszystko, ale mogę powiedzieć, że dołożę wszelkich starań, żeby było dobrze.

CT: Czy po dłuższej przerwie potrzebna jest specjalna regeneracja, dłuższe treningi?

MS: Nie, wydaje mi się, że po prostu trzeba ciężko trenować, bez względu na to czy była przerwa, czy jej nie było. Trzeba dawać z siebie wszystko, bo tak na prawdę to zależy od zawodnika, a jeśli chce wrócić to wróci. Zrobię, co się da, by osiągnąć najlepszy poziom, nie chce patrzeć na to, że miałam rok przerwy. Myślę, że jestem taką osobą, która dąży do tego, by jak najszybciej wrócić na najlepszy poziom. Musze ciężko przepracować okres przygotowawczy i wrócić do formy. Ma nadzieje, że mi się uda. Nie chcę dywagować, w jakiej formie będę, ale mogę tylko przypomnieć, że dołożę wszelkich starań, by jak najlepiej powrócić na parkiet koszykarski.

CT: Myśli Pani o powrocie do reprezentacji?

MS: Co prawda mistrzostwa Europy nie pokazały nas w najlepszym świetle, ale z pewnością fajnie by było znowu móc ubrać koszulkę z orzełkiem na piersi i reprezentować kraj. Byłoby to dla mnie duże wyróżnienie. Będę się starać. Jest to trochę mój czas próby do powrotu, do osiągnięcia ponownie wysokiego poziomu. Mam nadzieje, że moje starania zaprocentują powołaniem do reprezentacji, aczkolwiek wszystko czas pokaże.

CT: No właśnie, mistrzostwa… Polki niestety przegrały wszystkie spotkania w Eurobaskecie i kończą turniej już na pierwszym etapie. Co Pani zdaniem zaważyło na tej porażce?

MS: Oglądałem te mecze i ewidentnie czegoś zabrakło. Nie trafiliśmy z formą na te zawody. Myślę, że związek i trenerzy powinni przemyśleć to, co się stało, wyciągnąć jakieś wnioski. Na pewno trzeba coś zmienić w tej reprezentacji, bo nie ukrywam od kilku lat nie gramy na najlepszym poziomie. Sukcesem na pewno był awans na mistrzostwa Europy, które jednak pokazały nam, w jakim miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o polski basket żeński. Potrzebujemy na pewno większych zmian w systemie, które pomogą nam one osiągać sukcesy na arenie między narodowej. To już jednak nie ode mnie zależy tylko od ludzi postawionych wyżej, którzy powinni coś zmienić.

CT: Selekcjonerem reprezentacji nie jest już Jacek Winnicki. Szkoleniowiec przejął za to toruński Polski Cukier. Co może Pani powiedzieć o tym trenerze?

MS: Uważam, że był to trener, który pomógł mi się odbudować. Ściągnął mnie do Polkowic, dał mi szansę gry i będę mu za to zawsze wdzięczna. Pomógł mi podnieść swoje umiejętności koszykarskie, nauczyłam się przy nim bardzo dużo, także cenię go za to.

CT: Co w swojej karierze postrzega Pani za największy sukces?

MS: Myślę, że moim wielkim sukcesem było przejście do Polkowic, dostanie szansy gry i zdobycia pucharu Polski, bycia w jednej z najlepszych drużyn w Europie. W mojej karierze koszykarskiej trafia do mnie najbardziej, ponieważ byłam częścią drużyny, w której mogłam grać i zdobywać najwyższe laury. Zawsze ten okres będzie najlepszym, jeżeli chodzi o koszykówkę, aczkolwiek mam nadzieje, że jeszcze wiele dobrego przede mną.

CT: Chyba nie muszę już pytać o klub, który wspomina Pani najlepiej?

MS: (śmiech) Tak, dokładnie, był to CCC Polkowice.