Polski Cukier Toruń zwycięski po raz siedemnasty! Po zaciętym pojedynku z Miastem Szkła Krosno i niezwykle ekscytującej końcówce podopieczni Jacka Winnickiego wygrali różnicą czterech punktów
Oba zespoły przystąpiły do spotkania z serią trzech porażek z rzędu. Ponadto Miasto Szkła spadło na dziewiątą pozycję, zaś Polski Cukier stracił fotel lidera i wylądował na czwartym miejscu. Zarówno beniaminek, jak i niedawny lider przechodzą trudny okres w rozgrywkach, a dzisiejszy mecz miał być dobrą okazją na przełamanie. Ostatecznie to Twarde Pierniki wypracowały minimalną przewagę, którą – mimo oporu rywala – udało się utrzymać do końca.
Świadomi przeciętnej formy rywala krośnianie od razu ruszyli to mocnego ataku i to oni przez całą pierwszą partię bronili korzystnego rezultatu. Niezwykle aktywny pod koszem torunian był Devante Wallace. W premierowej odsłonie gospodarze pięciokrotnie doprowadzali do remisu. W czterech sytuacjach to właśnie ten Amerykanin dawał swojej drużynie ponowne prowadzenie. Przewaga gości oscylowała w granicach pięciu punktów. Do przełomowego momentu doszło w czwartej minucie drugiej odsłony, kiedy to za trzy punkty trafił Aleksander Perka. Po chwili dwa punkty dołożył Łukasz Wiśniewski i strata zmalała do zaledwie jednego „oczka”. Twarde Pierniki nie zwalniały tempa! Za sprawą Kyle’a Weaver’a wyszły na prowadzenie i – jak się później okazało – utrzymały je do końca.
– Wejście Aleksandra Perki zmieniło obraz meczu – powiedział trener gości Michał Baran. – Ten zawodnik do przerwy grał ze stuprocentową skutecznością rzutową. Myślę, że był to jeden z czynników, który pomógł odskoczyć zespołowi gospodarzy.
Emocje sięgnęły zenitu w samej końcówce, gdy gospodarze zlekceważyli nieco rywala, popełnili sporo błędów pod własnym koszem i mało efektownie zagrali w ataku. Na trzy minuty przed końcową syrena zespół Jacka Winnickiego prowadził aż dziesięcioma punktami (76:66). Pewni zwycięstwa torunianie na zbyt wiele pozwolili rywalom i po kilkudziesięciu sekundach na tablicy wyników było 76:74. Mało tego, kolejna akcja torunian zakończyła się stratą. Do końca pozostało 19 sekund, a piłkę mieli goście.
– Najważniejsza była dzisiaj obrona. – powiedział Aleksander Perka. – W trzeciej i czwartej kwarcie zaczęliśmy agresywnie bronić na całym boisku. Czegoś jednak nam zabrakło w samej końcówce. Prowadziliśmy dziesięcioma i nagle wynik wymknął się spod kontroli. Musimy coś zmienić. Nie możemy dochodzić do sytuacji, że jesteśmy prawie przegrani. Jedna akcja przeciwnika i byłoby po meczu.
O losach tego meczu przesądziło niezwykle kosztowne niedopatrzenie Dariusza Pity, który w kluczowym momencie popełnił błąd kozłowania. Torunianie natychmiastowo przejęli piłkę, przeprowadzili szybki kontratak i za sprawą Obie Trottera ustanowili wynik spotkania na 78:74.
– Myślę, że gospodarze w zupełności zasłużyli na końcowy rezultat – powiedział trener gości Michał Baran. – Co najbardziej rzucało się w oczy, to problem z organizacją gry. Oczywiście Dawid Bręk robił, co mógł, natomiast strefa obronna gospodarzy działał coraz lepiej. Wiadomo, jednym z powodów jest nieobecność Royce’a Woolridge’a. Gdybym dał odpocząć Dawidowi Brękowi, z tą organizacją gry byłoby dużo lepiej, a tak, będąc naciskanym przez 40 minut przez trzech różnych zawodników, miał prawo popełnić kilka błędów. Gratulacje dla zespołu gospodarzy. Trener Winnicki wykonuje tu świetną pracę i życzę sukcesów w fazie play-off.
Obie Trotter był najlepszym graczem gospodarzy – zanotował 18 punktów i trzy asysty. 16 punktów dołożył do tego Aleksander Perka. W ekipie gości 12 punktów rzucił Dino Pita. Dla Twardych Pierników jest to siedemnaste zwycięstwo, które na chwilę obecną daje awans na trzecią pozycję.
Polski Cukier Toruń – Miasto Szkła Krosno 78:74 (19:23, 25:17, 21:16, 13:18)
(fot. Krzysztof Maliszewski/chillitorun.pl)