Polski Cukier zagrał w sobotę chyba najbardziej nerwowe spotkanie w tym sezonie. Torunianie niemal przez cały mecz grali na równi z przeciwnikami z Polpharmy Starogard Gdański. Dopiero ostatnia kwarta zadecydowała o zwycięstwie torunian. Tym samym podopieczni Jacka Winnickiego podtrzymali zwycięską passę
Pierwsze minuty spotkania to okres bardzo nerwowej gry po stronie obu drużyn. Zarówno gospodarze jak i goście popełniali błędy, które kosztowały stratę piłki i kontrę przeciwników. Na szczęście punkty tracili tylko goście i po trzech minutach przegrywali 0:4. Pół minuty później pierwsze trafienie dla Polpharmy zdobył Michael Hicks. Kolejne minuty były bardzo wyrównane. Obydwie drużyny grały punkt za punkt. Wciąż notowały jednak wiele strat i błędów. Niemoc swojej drużyny przełamał w końcu Obi Trotter, który po dwóch indywidualnych akcjach wyprowadził Twarde Pierniki na pięciopunktowe prowadzenie. Gospodarze znakomicie zakończyli pierwszą kwartę za sprawą trzech punktów zdobytych przez Aleksandra Perkę. Niestety, tym samym odpowiedzieli goście i pierwsza część meczu zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 18:12.
Drugą kwartę torunianie zaczęli do zdobycia dziesięciopunktowej przewagi, co pozwoliło im skupić się na bronieniu wyniku i wyprowadzaniu kontrataków. Przewaga szybko jednak stopniała do pięciu „oczek”, co było efektem strat notowanych przez Twarde Pierniki, a to skłoniło Jacka Winnickiego do wzięcia przerwy technicznej. Po niej niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu obie drużyny nie potrafiły znaleźć spokoju w grze i utrzymywało się prowadzenie pięcioma punktami. Co prawda, Twarde Pierniki potrafiły w końcu odskoczyć nawet na osiem punktów, ale błędy w obronie skutkowały rzutami osobistymi dla gości. Te były przez nich pewnie wykorzystywane i przewaga dalej była niepewna. Ostatecznie druga warta zakończyła się wynikiem 36:31 na korzyść gospodarzy.
Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do koszykarzy ze Starogardu. Polpharma szybko odrobiła pięć punktów straty i doprowadziła do remisu 38:38. Spotęgowało to nerwowość w grze gospodarzy, którzy faulując dali możliwość objęcia prowadzenia gościom. Szybko jednak odrobili minimalną stratę. Za dwa punkty trafił Bartosz Diduszko i tym samym rozpoczął trwającą niemal przez całą kwartę wymianę prowadzenia. Po parę razy przewagę zyskiwały obydwa zespoły, ale nie większą niż jeden albo dwa punkty. Ostatecznie trzecia kwarta zakończyła się prowadzeniem torunian 57:56.
Ostatni akt spotkania rozpoczął się od punktów Tomasza Śniega, który wyprowadził Twarde Pierniki na trzypunktowe prowadzenie. Strata jednak szybko została zniwelowana przez gości, którzy trafili „za trzy”. Torunianie w dalszym ciągu grali bardzo nerwowo, co nie sprzyjało ich grze. Ponownie dali za bardzo dojść do głosu gościom, którzy po dwóch skutecznych akcjach objęli prowadzenie 64:63. Szybko jednak przejęli je gospodarze. Twarde Pierniki po czterech skutecznych akcjach ponownie znaleźli się na bezpiecznym prowadzeniu 76:66. Czwarta kwarta w niczym już nie przypominała reszty meczu. Torunianie zdecydowanie lepiej grali pod koszami, co skutkowało kolejnymi bezlitośnie wykorzystywanymi kontratakami. Na minutę przed końcem spotkania goście starali się nieco odrobić straty, ale defensywa torunian na wiele im nie pozwalała. Zbyt duża była również przewaga. Twarde Pierniki nie wypadły w sobotę rewelacyjnie, ale liczy się to, że wygrały kolejne spotkanie w tym sezonie. Tym samym zespół Jacka Winnickiego nadal pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w Tauron Basket Lidze.
– Myślę, że w przekroju całego meczu byliśmy lepszą drużyną – powiedział po meczu Łukasz Wiśniewski. – Faktycznie Polpharma miała momenty, kiedy dobrze grała. My otworzyliśmy to spotkanie, ale wkradło się rozluźnienie i straciliśmy parę punktów. Wszystko na parkiecie było mocno „na balansie”, ale mylę, że w odpowiednim momencie wrzuciliśmy wyższy bieg. W czwartej kwarcie graliśmy dobrze w defensywie i myślę, że to pomogło nam wygrać ten mecz.
Już za tydzień Twarde Pierniki czeka mecz wyjazdowy. Podopieczni Jacka Winnickiego wybiorą się do Szczecina, gdzie zmierzą się z tamtejszym King Wilki Morskie.
Polski Cukier Toruń 86 – 78 Polpharma Starogard Gdański
Polski Cukier: Kacper Lambarski, Tomasz Gałan, Tomasz Śnieg 8, Krzysztof Sulima 11, Kamil Michalski, Obie Trotter 17, Łukasz Wiśniewski 14, Jure Skifić 12, Maksym Sandul 0, Bartosz Diduszko 5, Kyle Weaver 13, Aleksander Perka 6.
Polpharma Starogard Gdański: Anthony Miles 18, Michael Hicks 13, Łukasz Diduszko 7, Martynas Sajus 16, Martynas Paliukenas 8, Marcin Flieger 6, Thomas Davis 0, Uros Mirkovic 2, Karol Michałek 2, Jakub Schenk 6, Szymon Długosz 0.
(fot. Krzysztof Maliszewski)