Ogromne ciśnienie towarzyszyło sobotniej konfrontacji pomiędzy Elaną Toruń a KP Starogardem Gdańskim. Gospodarze musieli wygrać, żeby zapewnić sobie awans, nie oglądając się na wynik Świtu Skolwin. Podopieczni Rafała Góraka nie podołali jednak zadaniu
Trener Elany desygnował do gry najważniejszych zawodników, z zabójczym duetem Kozłowski – Ciechański na czele.
No to zaczynamy. Atmosfera już gorąca pic.twitter.com/drxwHOxso3
— Elana Toruń (@ElanaTorun) June 9, 2018
Początek meczu to prawdziwy zimny prysznic dla zawodników Elany. W piątej minucie do siatki gospodarzy trafił Dawid Retlewski, który wykorzystał błąd defensywy torunian. Michał Nowak był bezradny. Pierwsza poważna odpowiedź przyszła w dwunastej minucie, kiedy to Mateusz Polakowski zastopował Daniela Ciechańskiego. Wcześniej okazji do strzału szukał Filip Kozłowski. Niestety później tempo wyraźnie siadło. Pojedyncze wypady obu drużyn nie kończyły się niczym groźnym. Dopiero w 30 minucie piłka znalazła się blisko bramki drużyny ze Starogardu, ale Kozłowski nie zdołał zakończyć akcji celnym strzałem. W międzyczasie do Torunia dotarły dobre wieści z Kalisza. Ekipa gospodarzy prowadziła od 23 minuty ze Świtem Skolwin 1:0.
Niestety końcówka pierwszej części spotkania przyniosła kolejnego gola dla przyjezdnych. W 38 minucie na 2:0 podwyższył Wojciech Zyska. Elana Toruń wyglądała wyjątkowo niemrawo, szczególnie w defensywie. To nie była ta drużyna Rafała Góraka, do jakiej przywykli miejscowi kibice w przeciągu ostatnich miesięcy. Mało brakowało, a w 43 minucie Michał Nowak skapitulowałby po raz trzeci. Jego niepewne wyjście nie zostało jednak wykorzystane przez snajpera rywali. Gwizdek arbitra Karola Arysa, oznaczający przerwę był zbawienny. Jedyną dobrą wiadomością pozostawał wynik z Kalisza.
Rafał Górak reagował natychmiast. Na drugą połowę nie wyszedł już Dominik Kościelniak, w jego miejsce pojawił się Damian Lenkiewicz. Elana prowadziła grę i w 54 minucie poważnie zagroziła bramce Polakowskiego. Strzał Ciechańskiego był jednak zbyt lekki. Skuteczny w ostatnich tygodniach napastnik z numerem 21 na koszulce opuścił boisko pięć minut później. W jego miejsce pojawił się Patryk Aleksandrowicz, który niestety nie dograł spotkania do końca – przeszkodziła mu w tym kontuzja. W 63 minucie było bardzo blisko złapania kontaktu. Maciej Mysiak próbował wykorzystać zamieszanie po rzucie rożnym i zabrakło mu tylko centymetrów.
Końcowe dwadzieścia minut rozpoczęliśmy od zagrożenia pod bramką Michała Nowaka. Piłkarze ze Starogardu Gdańskiego wyglądali bardzo pewnie, a z każdą kolejną minutą przybliżali się do zasłużonego triumfu. Elana zagroziła rywalom jeszcze w 79 minucie, ale świetnie interweniował Polakowski.
W 82 minucie stało się jasnym, że KP Starogard Gdański wygra to spotkanie. Na 3:0 podwyższył Karol Zieliński. Chwilę wcześniej w Kaliszu wyrównał Świt Skolwin. Emocje sięgnęły zenitu. Gospodarze do końca próbowali uratować honor, ale nie udało się zdobyć nawet jednego gola.
Porażka Elany Toruń spowodowała, że na awans do ligi centralnej trzeba będzie jeszcze poczekać. Świt Skolwin pokonał 3:1 ekipę KKS-u Kalisz i wciąż ma szansę na wyprzedzenie torunian.
Elana Toruń – KP Starogard Gdański 0:3 (Retlewski 5′, Zyska 38′, Zieliński 82′)