Bardzo cenny remis na terenie lidera! FC Toruń wyrywa punkt Rekordowi! (FOTOGALERIA)

0
1814

Fantastyczna sprawa! FC Toruń wywiózł z Bielska-Białej bardzo ważny remis, który może stać się istotny w walce o podium na koniec sezonu! Torunianie zremisowali na wyjeździe 3:3 z liderem Futsal Ekstraklasy, Rekordem Bielsko-Biała

24. kolejka sezonu Futsal Ekstraklasy mogła być jedną z najważniejszych w tym sezonie. Szczególnie, że w tej serii gier „pierwsza czwórka” miała stoczyć ze sobą bezpośrednie boje – Gatta Active Zduńska Wola grała z Piastem Gliwice, a Rekord Bielsko-Biała z FC Toruń. O godzinie 18:30 swój mecz rozpoczęli mistrzowie Polski ze Zduńskiej Woli, przez co kibice mogli już po blisko kwadransie tamtej rywalizacji głosić „dobrą nowinę”. Gatta po 13 minutach prowadziła z Piastem 2:0 i tak naprawdę każdy punkt wywalczony w Bielsku-Białej mógł być na wagę medalu.

Z drugiej strony barykady, Rekord nie mógł sobie pozwolić na to, aby zduńskowolanie ich dogonili. Determinacja oraz nieustępliwość obu zespołów była widoczna już od pierwszego gwizdka arbitra. Bielszczanie próbowali od razu zdobyć trochę przestrzeni blisko toruńskiej bramki i przejąć inicjatywę. Pod koniec 2. minuty gospodarze wyszli na prowadzenie po precyzyjnym strzale Artura Popławskiego w kierunku nieobstawionej przez Nicolae Neagu bramki, który pół sekundy wcześniej próbował ratować zespół wyjściem z własnej strefy i przechwyceniem futbolówki.

„Rekordziści” próbowali pójść za ciosem, jednak brakowało im szczęścia przy wykańczaniu sytuacji. W kolejnych minutach coraz pewniej radzili sobie nasi zawodnicy. Najpierw w 9. minucie szansę miał Marcin Mikołajewicz, lecz jego strzał wybronił Michał Kałuża. W końcu Michał Wojciechowski dał wyrównanie FC Toruń po dobitce strzału Cleversona Pelca. Po tym trafieniu oba zespoły starały się umiejętnie atakować, lecz niewiele z tego wynikało. W ostatniej minucie swoją sytuację po niepewnej interwencji bramkarza Rekordu miał Krzysztof Elsner, lecz jego uderzenie z linii bramkowej wybił Łukasz Biel. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.

Drugą połowę torunianie rozpoczęli grając z lotnym bramkarzem, którym był Michał Suchocki. Niestety ataki „piątką” nie były skuteczne. W 24. minucie bielszczanie zdobyli bramkę po ekwilibrystycznym strzale Łukasza Biela, zaskakującym naszą drużynę. W 27. minucie Rekord miał rzut wolny z linii pola karnego na wprost bramki, lecz Nicolae Neagu zatrzymał ciałem strzał Romana Vakhuly. „Rekordziści” wcale nie zamierzali się zatrzymać i w końcu ich wysiłek został udokumentowany golem na 3:1, którego strzelił Rafał Franz. Na ostatnie dziesięć minut FC Toruń był „pod ścianą”.

Torunianie powrócili wkrótce do gry z dodatkowym zawodnikiem w koszulce lotnego bramkarza i to się opłaciło, bo w 33. minucie „bramkę kontaktową” zdobył Michał Suchocki po wyśmienitej akcji całej drużyny. Ta bramka ewidentnie dodała wiatru w żagle podopiecznym Klaudiusza Hirscha, ale bielszczanie konsekwentnie się bronili. W ostatniej minucie torunianie dopięli jednak swego i zdobyli upragnioną bramkę wyrównującą, a jej autorem był nie kto inny jak Marcin Mikołajewicz. 30 gol w sezonie „Mikiego” dał bardzo ważny remis dla FC Toruń.

Ten wynik powiększył przewagę nad Piastem Gliwice, który przegrał ostatecznie z Gattą Active Zduńska Wola 0:3. Nasi futsaliści nie mogą teraz zwolnić tempa, gdyż w niedzielę stoczą oni kolejną bitwę o zapewnienie sobie miejsca na podium. Rywalem będą właśnie mistrzowie Polski, a mecz odbędzie się w hali Uniwersyteckiego Centrum Sportu UMK w Toruniu.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – FC TORUŃ 3:3 (1:1)

Bramki: Popławski, Biel, Franz – Wojciechowski, Suchocki, Mikołajewicz

(fot. Bartosz Tomczak/chillitorun.pl)