W środę, 3 maja, Elana udała się na wyjazdowe spotkanie z Chemikiem Bydgoszcz. Torunianie na derbowe starcie jechali podbudowani wcześniejszą wygraną z Pogonią Lębork 3:0. W mieście znad Brdy również udało im się zachować czyste konto, jednak równocześnie nie zdołali oni zdobyć ani jednej bramki
Przed spotkaniem trener miał spory ból głowy, bowiem ze składu wypadli pauzujący za kartki kapitan żółto-niebieskich – Michał Glanowski oraz kontuzjowany Marcin Trojanowski. Z kolei na ławce rezerwowych widniały nazwiska zaledwie pięciu zawodników, w tym dwóch juniorów – Mateusza Piaseckiego i Filipa Hartwicha. Mimo to podopiecznym Rafała Góraka udało się wywieźć z Bydgoszczy punkt, choć apetyty były znacznie większe.
Cały mecz był bardzo wyrównany, jednak w pierwszej połowie to Elana stworzyła sobie więcej groźnych sytuacji. Pierwsza z nich miała miejsce w 25. minucie. Patryk Aleksandrowicz z łatwością poradził sobie z dwójką rywali, lecz nie udało mu się celnie podać do Macieja Stefanowicza. Trzy minuty później swoją okazję do zdobycia gola miał Chemik. Olszewski idealnie obsłużył z rzutu wolnego Janickiego na bliższym słupku, jednak ten źle przyłożył nogę i nie skierował piłki do siatki. W kolejnych minutach swoich sił uderzeniami z dystansu spróbował Aleksander Tomaszewski. Obie jego próby bez problemów obronił golkiper gospodarzy.
Druga połowa była ze wskazaniem na zespół z Bydgoszczy, który już na samym początku mógł wyjść na prowadzenie, jednak bardzo dobrze w bramce spisał się Bartosz Piotrowski. Najwięcej działo się między 61. a 70. minutą. Najpierw groźnie było pod bramką Elany, kiedy to dwójkową akcją popisali się Włosiński i Trzepacz. Na szczęście sędzia odgwizdał pozycję spaloną i na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 0:0. Chwilę później strzałem z dystansu popisał się Aleksandrowicz, jednak piłka przeleciała tuż obok słupka. W 65. minucie ponownie na posterunku stał Piotrowski, który obronił strzał Janickiego. Ten sam zawodnik mógł zostać bohaterem bydgoszczan pięć minut później, lecz kapitalną interwencją popisał się Piotrowski. Przed końcem spotkania swoją okazję miał jeszcze Stefanowicz, jednak piłka wylądowała w rękach Karola Murawskiego. Kilka minut później sędzia gwizdnął po raz ostatni.
Obie ekipy mogą mówić o niedosycie, choć remis wydaje się sprawiedliwym rezultatem. Kolejne spotkanie torunianie rozegrają już w sobotę. Rywalem Elany będzie Bałtyk Gdynia. Ewentualna wygrana pozwoliłaby zbliżyć się żółto-niebieskim do zespołu z Trójmiasta na cztery „oczka”.
Chemik Bydgoszcz – Elana Toruń 0:0 (0:0)