Reprezentacja Polski w minifutbolu nie powtórzyła sukcesu sprzed roku i odpadła z mistrzostw Europy w 1/8 finału. Pogromcą zespołu Klaudiusza Hirscha okazali się Czesi, którzy wygrali spotkanie 5:2
Po udanej fazie grupowej, w której Polacy pewnie pokonali Estończyków (2:0) i Włochów (6:2), a ulegli jedynie Rosji (0:1) w meczu o 1. miejsce w grupie, nasi reprezentanci w kolejnej fazie turnieju trafili na silną reprezentację Czech. Nasi południowi sąsiedzi w rankingu EMF zajmują drugie miejsce. Dla porównania Polacy plasują się w nim na 10. pozycji.
Piątkowe spotkanie od początku nie układało się po myśli biało-czerwonych. Do przerwy Czesi prowadzili 2:0, a kolejne dwie bramki dołożyli zaraz po wznowieniu gry. Impuls do odrobienia strat dał dopiero w końcówce… bramkarz Polaków – Norbert Jendruczek, który zdobył kontaktową bramkę. Chwilę później padł kolejny gol dla biało-czerwonych, a jej autorem, po podaniu Krzysztofa Elsnera, był Bartłomiej Dębicki. Sam Elsner również zdobył bramkę z rzutu wolnego pośredniego, jednak piłka po uderzeniu torunianina nie dotknęła żadnego z zawodników, więc sędzia słusznie trafienia nie uznał. W 38. minucie jakichkolwiek szans na odrobienie strat pozbawił Polaków Jan Koudelka, który udanie wykończył kontrę Czechów.
Celem minimum było wyjście z grupy i cel ten został osiągnięty. Przed turniejem, w trakcie zgrupowania w Toruniu, trener Klaudiusz Hirsch zapowiadał jednak, że biało-czerwoni idą w dobrym kierunku i stać ich na medal. Miejmy nadzieję, że miejsce na podium uda się wywalczyć już za rok!
