FC Toruń wydarł zwycięstwo Piastowi Gliwice. Remis naszego zespołu

0
1159

Po zaciętym, pełnym emocji i kontrowersji boju FC Toruń ostatecznie zremisował z Piastem Gliwice 2:2. Oznacza to, że po tym meczu nasz zespół dalej traci trzy oczka do „Piastunek”, przez co utrzymał się status quo w tabeli Futsal Ekstraklasy

Było to bardzo ważne spotkanie dla obu drużyn w kontekście pozycji w stawce ligowej. FC Toruń przystąpił do tego meczu bardzo zmobilizowany, czego dowodem były pierwsze minuty i bramka Marcina Mikołajewicza w 70. sekundzie rywalizacji. Torunianie dostali wiatru w żagle i kontyuowali ataki na bramkę Michała Widucha. Jednakże to gliwiczanie odpowiedzieli trafieniem wyrównującym po świetnej akcji Dewuckiego i wbiciu piłki do pustej bramki Tarasa Tarasovycha.

Ten gol działał pozytywnie na Piasta, a negatywnie na zespół Klaudiusza Hirscha. Nasza drużyna grała nerwowo i niedokładnie, czego niestety skutkiem był błąd Nicolae Neagu, który stracił piłkę w środku boiska, co wykorzystał Przemysław Dewucki strzelając na pustą bramką. Gliwiczanie od tej pory skupiali się na obronie i kontratakowaniu. FC Toruń nie potrafił w pierwszej odsłonie po raz drugi pokonać świetnie dysponowanego tego dnia Michała Widucha. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gliwiczan.

Drugie dwadzieścia minut rywalizacji w hali UCS UMK przebiegały pod znakiem miażdżącej przewagi FC Toruń. Zawodnicy naszego zespołu dominowali na parkiecie pod każdym względem. 80% akcji było rozgrywane na połowie Piasta Gliwice. Jednak wysoka koncentracja gliwickiej defensywy oraz wybornie prezentujący się pomiędzy słupkami Michał Widuch zatrzymywał prawie każdy atak Futsal Clubu.

Torunianie mieli „multum” sytuacji pod bramką przeciwnika. Dwie z nich zostały zmarnowane po rzutach karnych, najpierw Michała Wojciechowskiego, później Cleversona Pelca, które bronił niezawodny Widuch. Futsaliści Klaudiusza Hirscha w końcu dopięli swego i strzelili gola wyrównującego w 36. minucie. Po wyłożeniu piłki w pole karnego przez Marcina Mikołajewicza do bramki trafił Michał Wojciechowski, pełniący w tej akcji rolę „lotnego bramkarza”.

Na parkiecie można było „poczuć krew”. Zawodnicy było do tego spotkania maksymalnie pod względem mentalnym i żaden z piłkarzy desygnowanych przez trenera Hirscha oraz Wiewióry nie odpuszczał. Pomimo kolejnych akcji naszej drużyny, ostatecznie Piast Gliwice wybronił remis w Toruniu.

Widziałem determinację moich zawodników, którzy atakowali, chcieli odrobić straty i chwała im za to. Niestety dziś zawiodziła skuteczność. – powiedział Klaudiusz Hirsch, trener FC Toruń. – Sytuacji było sporo, lecz z pewnością cieszy mnie fakt, że z tak mocnym zespołem, jak Piast Gliwice potrafiliśmy zdominować rywala i narzucić nasz rytm.

Ciężkie zadanie swojej drużyny podkreślał również trener rywali toruńskiej drużyny.

Został zachowany status quo. Graliśmy z dobrym zespołem, walczącym o czołowe miejsca w tabeli, na ciężkim terenie. – przyznał Sebastian Wiewióra, szkoleniowiec Piasta Gliwice. – Założyliśmy sobie, że przy dobrym wyniki będziemy się bronić. Nad tym elementem pracowaliśmy także przez cały tydzień przed przyjazdem tutaj. Cieszę się, że moi zawodnicy wytrzymali presję utrzymania wyniku i ostatecznie wywozimy punkt z Torunia.

W przyszłym tygodniu FC Toruń rozegra mecz w ramach 1/8 finału Pucharu Polski, w którym zmierzy się u siebie z Pogonią Szczecin. Mecz odbędzie się w piątek o godzinie 19:00.