Za nami inauguracja III ligi kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej. Toruńska Elana w pierwszym starciu sezonu zremisowała z triumfatorem ubiegłego sezonu – Wartą Poznań
Początek spotkania był bardzo udany dla torunian. Bramka dla Elany padła już w 19 minucie. Na listę strzelców wpisał się Krystian Tomaszewski. Całość zaczęła się od odbioru piłki w środku pola, kilku udanych podań i w końcu zdobyciem bramki. Z czasem poznańska Warta radziła sobie co raz lepiej. Do przerwy wynik, jednak nie uległ zmianie.
W drugiej części znaczną kontrolę nad meczem objęli poznanianie. Swoje starania uwieńczyli bramką zdobytą w 60 minucie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu, piłkę głową do siatki skierował Jakub Solarek. Warta odnotowania jest również postawa arbitrów. Kuriozalny błąd popełnił sędzia techniczny. W momencie przeprowadzanych zmian w toruńskiej ekipie, boisko powinien opuścić Michał Marszałek. Tak się jednak nie stało. Sędzia techniczny, mimo to pozwolił na wznowienie gry. W efekcie czego, Elana niecałą minutę grała w 12. Sytuacja wzbudziła kontrowersje oraz zamieszanie. Nim plac gry opuścił wreszcie Marszałek, dostał jeszcze żółtą kartkę.
Pechowo spotkanie zakończył bramkarz toruńskiej Elany – Daniel Osiecki. W ostatnich minutach gry doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry. Między słupkami stanął Krystian Tomaszewski. Osłabienia w toruńskim zespole, nie wykorzystali jednak poznanianie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
–Trochę bojaźliwie podeszliśmy do drugiej połowy. Byliśmy jakby przerażeni tym, że możemy sprawić niespodziankę. Trzeba jednak przyznać, że drużyna Warty bardzo fajnie prowadziła grę. Na przyszłość będziemy bardziej uważać z pozytywnym nastawieniem, tak by skupić się na grze – powiedział kapitan toruńskiej drużyny, Dawid Zamiatowski.
Torunianie po pierwszej kolejce zajmują szóstą lokatę w tabeli rozgrywek. Następny pojedynek czeka żólto-niebieskich już 15 sierpnia ze Spartą Brodnica.
– Zdawałem sobie sprawę z jak mocnym zespołem będziemy dziś grali. Z przekroju całego meczu, pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy sytuacje, wykorzystaliśmy jedną z nich. Szanujemy ten wynik i wiemy na co nas stać w tej chwili. Najgorszą dla nas wiadomością jest uraz Daniela Osieckiego, który może zostać wykluczony z gry nawet na kilka miesięcy – podsumowuje trener Elany, Krzysztof Jabłoński.