Elana Toruń odniosła trzecie zwycięstwo na boiskach II ligi. Tym razem w pokonanym boju żółto-niebiescy pozostawili KS ROW 1964 Rybnik, wygrywając 3:0. Bramki dla torunian zdobywali Dominik Kościelniak i dwie Krzysztof Wołkowicz
Przed tygodniem torunianie ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę. W 4. kolejce lepsi od Elany okazali się zawodnicy Gryfa Wejherowo. Dziś cel był więc jeden – powrócić na zwycięskie tory. Tak też się stało, a rywale ponownie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.
Od początku spotkania w obu zespołach było sporo niedokładności. Mimo to lepiej w mecz weszli gospodarze. W 11. minucie powinno być 1:0 dla podopiecznych Rafała Góraka. Świetnym zagraniem w pole karne popisał się Michał Kołodziejski, a najwyżej wyskoczył Filip Kozłowski. Niestety, napastnik żółto-niebieskich trafił tylko w słupek. Pięć minut później było już jednak 1:0. Dominik Kościelniak minął dwóch obrońców i strzałem w długi róg pokonał golkipera gości. Nie trzeba było długo czekać na drugiego gola. W 26. minucie prawą stroną przedarł się Kozłowski i zagrał precyzyjną piłkę przed pole karne. Tam był Krzysztof Wołkowicz, który podwyższył prowadzenie Elany. Mimo dwubramkowego prowadzenia, torunianie nie odpuszczali. Kolejną bramkę zdobyć mógł Kordian Górka, lecz jego strzał na wślizgu obronił bramkarz z Rybnika. W doliczonym czasie gry bliźniaczą akcję do tej bramkowej przeprowadził Kościelniak, tym razem z lewej strony boiska. Zamiast kolejnego gola, po raz drugi obity został słupek. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą część spotkania.
Rybniczanie nie zamierzali bezczynnie się przyglądać pewnej grze Elany i już w przerwie przeprowadzili trzy zmiany. Trzeba przyznać, że przyniosły one pewien skutek. Po początkowych bezbarwnych minutach, wkrótce do głosu zaczęli dochodzić goście. Na przestrzeni czterech minut mieli oni trzy okazje, jednak głównym problemem zawodników ROW-u była skuteczność. Strzały Marka Krotofila czy Kamila Spratka nie znajdowały drogi do bramki. Dalsza część meczu nie należała do najbardziej emocjonujących. Dopiero w końcówce swoje okazje ponownie mieli torunianie. W 82. minucie Wołkowicz wyszedł sam na sam z bramkarzem, lecz również on nie trafił w światło bramki. Ta sztuka udała mu się jednak w doliczonym czasie gry, dzięki czemu przypieczętował zwycięstwo Elany.
Dzięki zwycięstwu żółto-niebiescy zanotowali awans na 5. pozycję. Zawodnicy nie mają teraz zbyt wiele czasu na odpoczynek. Kolejne spotkanie czeka nas już w środę. Tego dnia torunianie zmierzą się na wyjeździe z Resovią Rzeszów. W Toruniu spotkamy się za tydzień, przy okazji meczu z Górnikiem Łęczna.
Elana Toruń – KS ROW 1964 Rybnik 3:0 (2:0).
Bramki: Kościelniak 16′, Wołkowicz 26′, 90′