Koniec świetnej passy Elany – derby dla Chemika

0
1776

Świetna seria Elany dobiegła końca. Podopieczni Jerzego Cyraka przegrali na własnym terenie w derbowym spotkaniu III ligi z Chemikiem Bydgoszcz 0:2. Jedną z bramek dla przyjezdnych zdobył Maciej Kot – były zawodnik żółto-niebieskich

Przed tym meczem pewne było, że znakomita seria jednej z drużyn zostanie przełamana. Chemik odniósł bowiem komplet zwycięstw w meczach wyjazdowych, z kolei Elana wygrała pięć ostatnich spotkań. Niestety to torunianie musieli dzisiaj zaznać goryczy porażki. Zespół z Grodu Kopernika największe zagrożenie stwarzał jedynie po rzutach wolnych.

Od pierwszych minut wyraźną przewagę mieli goście i stosunkowo szybko wyszli oni na prowadzenie za sprawą byłego zawodnika Elany – Macieja Kota. W 17. minucie pomocnik Chemika wykorzystał udane dośrodkowanie kolegi z zespołu i głową skierował piłkę do siatki. Torunianie wyrównać mogli pięć minut później po stałym fragmencie gry wykonywanym przez Marcina Trojanowskiego, jednak Tomasz Bzdęga minimalnie chybił. Żółto-niebiescy grali nerwowo, czego najlepszym dowodem jest sytuacja z 30. minuty. Błędy w obronie doprowadziły do tego, że strzelec pierwszego gola wyszedł sam na sam z Bartoszem Piotrowskim. Na szczęście w tej sytuacji się pomylił i strzelił obok słupka. Kolejną groźną sytuację Elana stworzyła sobie dopiero w 45. minucie, ponownie po stałym fragmencie gry. Tym razem Trojanowski zdecydował się na strzał i trzeba przyznać, że wyszedł mu on kapitalnie, jednak równie świetnie w bramce zachował się Karol Murawski.

Od początku drugiej połowy Elana rzuciła się do odrabiania strat, ale liczne dośrodkowania ze skrzydeł nie mogły znaleźć adresatów. Swoje okazje strzeleckie mieli Bzdęga i Stefanowicz, lecz były one albo niecelne albo zablokowane przez obrońców rywali. W 60. minucie przed szansą na wyrównanie stanął wprowadzony po przerwie Bartosz Maćkiewicz. Wrzutka z rzutu rożnego wprowadziła sporo zamieszania w polu karnym bydgoszczan. W tej sytuacji najlepiej odnalazł się napastnik Elany, który oddał strzał nożycami. Niestety nad bramką. Kilka minut później mogło być już 0:2 dla Chemika, jednak Dawid Janicki szczupakiem oddał strzał ponad bramką. Jedną z groźniejszych sytuacji, i to nie po stałym fragmencie gry, miał w 69. minucie Jacek Figaszewski. Stefanowicz przeprowadził rajd prawą stroną boiska, będąc w polu karnym wycofał piłkę do pomocnika Elany, a ten bez namysłu oddał strzał. Sporo problemów w tej sytuacji miał bramkarz gości, ale ostatecznie udało mu się złapać futbolówkę. W 78. minucie bydgoszczanie dobili żółto-niebieskich. Drużyna Chemika przeprowadziła ładną, zespołową akcję, którą w świetnym stylu zakończył Patryk Nowak. Jedna z decyzji sędziego tego spotkania tak nie spodobała się trenerowi bramkarzy Elany – Izaakowi Stachowiczowi, że ten został odesłany na trybuny. Wiele zagrożenia na połowie torunian stwarzał wprowadzony kilka minut wcześniej Jay Jaskólski. Co ciekawe pomocnik Chemika został zgłoszony do rozgrywek III ligi przed dwoma dniami. W doliczonym czasie gry żółto-niebiescy mieli jeszcze dwukrotnie szanse z rzutów wolnych z 25 metra. W obu sytuacjach świetnymi strzałami popisał się Trojanowski. Z pierwszym uderzeniem poradził sobie bramkarz, a przy drugiej sytuacji uratowała go poprzeczka. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Dzisiaj zdecydowanie od początku nam nie szło, Chemik postawił trudne warunki – powiedział po meczu Łukasz Zagdański. – Nie ma co ukrywać, byli oni drużyną zdecydowanie lepszą. Zabrakło nam trochę szczęścia. Mieliśmy dzisiaj dużo strzałów, jednak niestety nic nie chciało wpaść. Zabrakło też tego ostatniego podania. Chemik nas kontrował i skończyło się jak się skończyło. Pozostaje nam wyciągnąć wnioski i walczyć o trzy punkty w Gdyni.

Jerzy Cyrak, co oczywiste, nie był zadowolony przebiegiem spotkania, ale potrafił docenić grę rywala. Trener odniósł się także do kolejnego spotkania, w którym Elana zagra z Bałtykiem Gdynia.

– Gratuluję trenerowi i zawodnikom Chemika, którzy bardzo dobrze grali i po pięknych akcjach zdobywali bramki. Takich akcji właśnie nam brakowało – stwierdził po meczu Jerzy Cyrak.Zbyt słabo prezentowaliśmy się długimi fragmentami. Nie byliśmy skuteczni w środkowym sektorze i nie byliśmy skuteczni w sytuacjach podbramkowych. W Gdyni zagramy na sztucznej nawierzchni, ale to nie będzie głównym czynnikiem decydującym o wyniku. Będziemy trenować tak jak dotychczas i robić swoje.

Mecz z Bałtykiem zaplanowano na 8 października. Warto odnotować, że na pomeczowej konferencji trener Chemika, Piotr Gruszka, przyznał, że Elana jest mocniejszą drużyną od Bałtyku i będzie faworytem tego spotkania. Gdynianie są obecnie wiceliderami tabeli, mając przed tą kolejką tyle samo punktów co żółto-niebiescy.