Trzy mecze – tyle czekali kibice w Toruniu na pierwsze zwycięstwo Elany na własnym stadionie. Będący w wybitnej dyspozycji podopieczni Jerzego Cyraka pokonali przekonująco 3:0 Górnika Konin w ramach 7. kolejki III ligi
Mecz przebiegał pod całkowitą kontrolą gospodarzy. Elana od początku spotkania tworzyła sytuacje, wskutek czego objęła prowadzenie w 23. minucie po trafieniu Łukasza Zagdańskiego, który wykorzystał „gapiostwo” obrońców z Konina, pokonując bramkarza Górnika, Dawida Kołodziejczaka płaskim strzałem. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem zespołu z Torunia.
Na początku drugiej odsłony goście chcieli jak najszybciej wyrównać wynik, dzięki czemu udało im się w 48. minucie oddać pierwszy groźny strzał w tym spotkaniu. Torunianie jednak szybko przywrócili swoją dominację z pierwszej połowy. W 53. minucie stworzyli sobie stuprocentową sytuację, jednakże golkiper gości wykazał się niebywałym refleksem, broniąc strzał z trzeciego metra Daniela Ciacha.
Narastającą przewagę gospodarze udowodnili w 66. minucie, podwyższając prowadzenie po pięknej akcji i fenomenalnym strzale w samo okienko Tomasza Bzdęgi. Pięć minut później, świeżo wprowadzony na boisko Maciej Stefanowicz, zdobył trzecią bramkę dla Elany, dzięki czemu torunianie zapewnili sobie spokojny ostatni kwadrans meczu.
– Mamy podwójną satysfakcję z tego, że wygraliśmy po raz pierwszy u siebie. Zadowoliliśmy naszych kibiców – powiedział po spotkaniu Jerzy Cyrak, szkoleniowiec Elany Toruń.
Trudno się nie zgodzić. Jednakże najważniejszym faktem po rywalizacji z Górnikiem jest to, że Torunianie odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. To nie koniec. Elana jest obecnie nie tylko liderem III ligi w grupie II, ale także najskuteczniejszym zespołem w lidze. W ostatnich czterech triumfach żółto-niebiescy strzelili aż 16 bramek! Jednakże równie ważną rzeczą dla trenera Cyraka jest to, że jego zespół pierwszy raz zagrał „na zero z tyłu”.
– Jestem zadowolony z moich zawodników, że podjęli rękawice. Do momentu drugiej bramki próbowaliśmy wyrównać – podsumowuje Damian Augustyniak, trener Górnika Konin. – Niestety to nam się nie udało i mecz zakończył się pewnym i zasłużonym zwycięstwem Elany.
W następny weekend Elana wybierze się do Lęborka, na mecz z miejscową Pogonią. Patrząc na ostatnie wysokie zwycięstwa Torunian, już teraz możemy się spodziewać, że Lęborczan czeka trudna przeprawa.
ELANA TORUŃ – GÓRNIK KONIN 3:0 (1:0)
Bramki: Zagdański 23′, Bzdęga 66′, Stefanowicz 71′
Elana: Piotrowski – Gołdyn, Steinke, Ciach, Uszalewski – Aleksandrowicz (Stefanowicz), Figaszewski, Glanowski (Maćkiewicz), Trojanowski (Zamiatowski) – Bzdęga (Więckowski), Zagdański)
(fot. Krzysztof Maliszewski)