Łukasz Fabiański, po długiej nieobecności wrócił do bramki reprezentacji Polski. Specjalnie dla chillitorun.pl opowiada o spotkaniu z Gruzją, minionym sezonie i… zainteresowaniu ze strony Manchesteru United
Chillitorun.pl: Jak się wraca do bramki reprezentacji?
Łukasz Fabiański: A co ja mam powiedzieć? Fantastycznie! To kapitalne uczucie, czekałem długo na ten moment i wiem, że będę chciał to miejsce w bramce utrzymać.
CT: Przez cały mecz z Gruzją stałeś w miejscu, myśląc chyba tylko o rozgrzewce. Ciężko się broni takie pojedyncze strzały, jakie w końcówce oddali rywale?
ŁF: Te strzały mnie nie zdziwiły, bylem przygotowany na każdą ewentualność. Zdawałem sobie sprawę, że w każdej chwili reprezentanci Gruzji mogą oddać jeden jedyny strzał, który mógł odmienić losy meczu. Cieszę się, że szczęście nam, i mi dopisało i mamy kolejne punkty, przybliżające nas do Euro.
CT: Bramkarz sezonu Premier League, powrót do reprezentacji, mnóstwo efektownych parad. Można Twój sezon ocenić słowem – kapitalny?
ŁF: Nie będę popadał w samozachwyt. Cały czas czeka mnie mnóstwo pracy, mam bardzo małe doświadczenie jak na bramkarza.
CT: Mimo gry w Arsenalu, czy teraz w Swansea?
ŁF: Tak, oczywiście. Muszę dalej się rozwijać, chcę nabierać tego doświadczenia, bo konkurencja nie śpi, a my musimy walczyć dalej. Nie ma mowy, żebym usiadł na laurach i udawał, że jestem nie wiadomo, kim. Mam cele, które są przede mną i muszę się ich trzymać.
CT: W przyszłym sezonie zagrasz w Swansea? Słyszałem o zainteresowaniu takich klubów jak Manchester United.
ŁF: Oż Ty w mordę! Kurde! (śmiech) Jestem w szoku! Jest mi bardzo miło, aczkolwiek najpewniej w przyszłym sezonie będę dalej reprezentował barwy Swansea.
CT: Czyli nigdzie się nie wybierasz?
ŁF: Jest mi dobrze tam gdzie jestem, mam satysfakcję z tego, co robię. Nigdzie się nie ruszam.