„Nie przyszliśmy po to, by walczyć o utrzymanie” – Elana zaprezentowała przyszłych graczy

0
3660

W zespole toruńskiego beniaminka III-Ligi pojawi się wiele nowych twarzy. Z klubem łączeni są ostatnio byli gracze Pelikana Niechanowo – Tomasz Bzdęga, Michał Steinke oraz Marcin Trojanowski. Zawodnicy w najbliższych dniach powinni stać się nowymi zawodnikami Elany Toruń. Dwóch z nich wypowiedziało się nawet na konferencji prasowej 

Kontrakt z klubem powinien niebawem podpisać Tomasz Bzdęga. 31-letni napastnik ma za sobą występy w wielu polskich klubach, w tym jednym, z ekstraklasy. W sezonie 2012/13 zagrał w pięciu spotkaniach pierwszej drużyny Piasta Gliwice. Bzdęga od dłuższego czasu przebywa na testach w Elanie. Wystąpił nawet w towarzyskim meczu z Wdą Świecie.

– Co prawda jestem tu dopiero od dwóch tygodni, ale myślę, że trener i dyrektor sportowy stworzą dobry zespół i będziemy o coś walczyć w tym sezonie. – powiedział Tomasz Bzdęga. – Czuje się dobrze w tej drużynie, tym bardziej że wielu chłopaków dobrze znam z poprzedniego klubu. Przyszło nas siedmiu z Niechanowa. 

Nowy szkoleniowiec żółto-niebieskich od razu ruszył do transferowej ofensywy, zmieniając niemal połowę składu Elany. Z klubem pożegnało się wielu zawodników, w tym m.in: Adrian Wróblewski, Maciej Kot, Marcin Kajca, Cezary Michalak, Piotr Charzewski oraz Hubert Świtalski. Starych zawodników zastąpi m.in. kilku byłych graczy Pelikana Niechanowo, w tym prawdopodobnie także Michał Steinke oraz Marcin Trojanowski. Obaj zawodnicy zagrali w meczu z Wdą Świecie i to dzięki ich bramkom Elana zremisowała spotkanie 2:2.

Czytaj także: Elana wróciła do gry! Wiele nowych twarzy w zespole.

Mam za sobą debiutancki gol w Elanie – powiedział Michał Steinke. – Co prawda, bramka padła w meczu sparingowym. Wolałbym trafiać w meczach ligowych, ale z każdego gola trzeba się cieszyć. Jesteśmy bardzo ambitnym zespołem. Naszym celem są jak najwyższe miejsca w tabeli, a – jak się uda – może nawet awans. Nie przyszliśmy po to, by walczyć o utrzymanie. Trzeba stawiać sobie wyższe cele. Myślę, że jesteśmy w stanie je osiągnąć.

Trener Jerzy Cyrak miał ostatnio niemałe problemy kadrowe. Wielu piłkarzy, jak i sztab szkoleniowy dopadł wirus grypy żołądkowej, w efekcie czego sobotni mecz sparingowy z Chrobrym Głogów musiał zostać odwołany.

– Mieliśmy problemy wynikające z wirusa – powiedział Jerzy Cyrak. – Wielu graczy nie było w stanie podejść do treningu, już nawet nie mówiąc o grze. Niestety musieliśmy odwołać mecz z Chrobrym. Szkoda. To byłby dla nas bardzo dobry przeciwnik, grający w dodatku w pierwszej lidze. W takim meczu mógłbym sprawdzić moich zawodników. Staraliśmy się to zastąpić treningiem, aby praca fizyczna, jak i techniczno-taktyczna i tak została wykonana.   

Terminarz meczów sparingowych po raz kolejny został zmodyfikowany. W środę (20. lipca) torunianie pojadą do Rypina, by zmierzyć się z IV-ligowym Lechem. Ponadto w sobotę – co już było wcześniej ustalone – żółto-niebiescy podejmą na własnym boisku Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie. Będzie to jedyny mecz w okresie przygotowawczym, który torunianie zagrają u siebie.

Brakuje nam gier na własnym boisku, ale musimy sobie jakoś z tym radzić – dodaje Cyrak. – W sobotę w końcu zagramy przed własną publicznością. Będzie to tylko jeden mecz, choć wcześniej przeprowadzę tam kilka treningów. Mecz w Rypinie traktujemy jako formę treningu oraz okazję do spotkania się z rywalem z zewnątrz, o którym niewiele wiemy.