Lepszego początku fazy finałowej nie można było sobie wymarzyć! FC Toruń wygrał z Pogonią 04 Szczecin aż 5:1 i przynajmniej do niedzielnego wieczoru będzie zajmować trzecią lokatę w tabeli
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego było wiadome, że zespół ze Szczecina może mieć większe problemy z wywiezieniem trzech punktów z Torunia. Potwierdzone zostały informacje, że w hali UCS nie zobaczymy Adama Jonczyka oraz Marka Bugańskiego, przez co drużyna Portowców straciła trochę na jakości gry. Jednakże nic na to nie wskazywał początek meczu, w którym szczecinianie zepchnęli gospodarzy na ich połowę i dyktowali warunki gry, czego dowodem było m.in. uderzenie w poprzeczkę Mateusza Geperta.
Później jednak do głosu doszli zawodnicy Klaudiusza Hirscha, a konkretniej Marcin Mikołajewicz, który najpierw w 9. minucie dał prowadzenie FC Toruń, a 4. minuty później je podwyższył. Pogoń otrzymała dwa solidne ciosy, które ją zamroczyły do takiego stopnia, że Ivan Lopez del Pino w 17. minucie zdobył trzeciego gola dla naszej drużyny. To był knock-down, z którego Portowcy już się nie podnieśli. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem torunian 3:0.
Druga odsłona toczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy kontrowali grę podczas ataków pozycyjnych, ale także wtedy, gdy piłkę mieli gracze Pogoni. Na początku goście zaryzykowali i wystawili dodatkowego zawodnika do gry w polu, wcześniej wycofując bramkarza. W 26. minucie zawodnicy ze Szczecina popełnili błąd w rozegraniu, a piłkę przejął Krzysztof Elsner, który przelobował wracającego do bramki Łukasza Koszmidera i było 4:0. Torunianie na tym nie poprzestali i skutecznie wykorzystywali każdy błąd rywala, skutkiem czego padła bramka Marcin Mikołajewicza.
Dla „Mikiego” było to 29 trafienie w sezonie, przez co pewnie kroczy do wygrania klasyfikacji strzelców w tym sezonie Futsal Ekstraklasy. Pogoń dała „znak życia” w 33. minucie, gdy po udanej akcji trafił Mateusz Gepert. Po tym trafieniu można byłoby subiektywnie przyznać, że widać było chęć zakończenia trwającego spotkania, gdyż oba zespoły już nie zagwarantowały większych emocji. Mecz zakończył się wynikiem 5:1.
– Zdobyte trzy punkty są dla nas bardzo ważne. W grupie mistrzowskiej mamy oba mecze u siebie i oba chcemy wygrać. – powiedział Krzysztof Elsner, zawodnik FC Toruń. – Po pierwszej połowie, przy wyniku 3:0 założyliśmy sobie aby wyjść i nie stracić bramkę. Udało się zdobyć czwartego i piątego gola. Szkoda trochę tego jednego trafienia, lecz nie ma wątpliwości, że Pogoń to klasowy zespół.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki pojedynek. Wiedzieliśmy także, że od tego meczu wiele będzie zależało. – mówił po meczu kapitan FC Toruń, Marcin Mikołajewicz. – Mamy teraz wyjazd do Bielsko-Białej. Myślę, że z taką grą jaką dziś tutaj pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wywieźć stamtąd punkty.
– Dążymy do tego żeby zdobyć medal dla Torunia, ale… spokojnie. Daleka droga przed nami. – uspokaja Klaudiusz Hirsch, szkoleniowiec FC Toruń. – Wykonaliśmy dziś pierwszy bardzo ważny krok, pokonaliśmy bardzo dobry zespół. Do następnych spotkań także musimy podejść z takim nastawieniem, jak to było dziś.
(fot. Bartosz Tomczak/ChilliToruń.pl)