Elana Toruń poniosła kolejną, choć tym razem dość nieoczekiwaną porażkę. Żółto-niebiescy ulegli w Izbicy Kujawskiej tamtejszej Kujawiance 1:2. Była to ich pierwsza ligowa wygrana w tym sezonie
Przed tym spotkaniem niemal każdy wskazywał Elanę jako faworyta. Byli też tacy, którzy obstawiali remis, jednak nikt nie spodziewał się rozstrzygnięcia na korzyść Kujawianki. Zespół prowadzony przez Arkadiusza Dubczaka w dwunastu kolejkach zdobył bowiem zaledwie jeden punkt. Mimo świadomości, że zwycięstwo może dać torunianom awans w tabeli o kilka pozycji i opuszczenie strefy spadkowej, Elana przegrała ten mecz.
Już początek spotkania pokazał, że nie będzie to łatwa przeprawa. Zaraz po pierwszym gwizdku sędziego groźną akcję prawym skrzydłem przeprowadzili gospodarze, jednak piłka po strzale jednego z zawodników minęła słupek bramki strzeżonej przez Przemysława Kryszaka o kilka centymetrów. W kolejnych minutach do głosu doszli torunianie, którzy stosowali wysoki pressing. Elana przeprowadzała także liczne ataki skrzydłami, do czego zdążyli już nas w tym sezonie przyzwyczaić, lecz również i to nie przyniosło oczekiwanych efektów. Po jednej z takich akcji piłka wylądowała jedynie na poprzeczce. W 38 minucie nieoczekiwanie na prowadzenie wyszła Kujawianka, która skutecznie wykonała stały fragment gry w postaci rzutu rożnego. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Piotr Gląba i płaskim strzałem w lewy róg bramki wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Elana od razu rzuciła się do odrobienia strat, jednak wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
Początek drugiej połowy wyglądał podobnie jak końcówka pierwszej, torunianie bezskutecznie starali się zagrozić bramce rywali. Kujawianka z kolei wyraźnie grała na czas i przedłużała wznowienie każdej akcji jak tylko można. Na boisku w miejsce Mateusza Grudzińskiego pojawił się Maciej Kot, który w 80 minucie doprowadził do wyrównania wykorzystując udane dośrodkowanie z rzutu wolnego. Niestety, chwilę później gospodarze również mieli stały fragment. Piłkę dośrodkowaną z około 30 metrów przeciął Marek Zentkiewicz i Kujawianka ponownie objęła prowadzenie, którego nie oddała już do końca, choć w doliczonym czasie gry remis uratować mógł… Przemysław Kryszak. Bramkarz żółto-niebieskich ruszył w pole karne, a wrzucona w nie futbolówka trafiła na jego głowę. Zabrakło jednak kilku centymetrów… Piłka odbiła się bowiem od słupka i sędzia zakończył spotkanie.
Sensacyjna porażka stała się faktem. Był to szósty mecz, w którym Elana nie zdobyła choćby punktu. Podopieczni Tomasza Asensky’ego wciąż plasują się w strefie spadkowej zajmując 10. pozycję. Kolejne spotkanie torunianie rozegrają w sobotę na własnym terenie. Rywalem będzie Start Warlubie.
Kujawianka Izbica Kujawska – Elana Toruń 2:1 (1:0)
Gląba 39′, Zentkiewicz 82′ – Kot 80′