Remisem 1:1 zakończyła się rywalizacja między FC Toruń, a Gattą Active Zduńska Wola. Sobotni mecz w ramach Futsal Ekstraklasy był bardzo zacięty i tak naprawdę mógł zakończyć się zwycięstwem jednych, jak i drugich
Spotkanie między brązowym medalistą poprzedniego sezonu, a wicemistrzem Polski był jedną z najciekawszych potyczek drugiej kolejki Futsal Ekstraklasy. Szczególnie dlatego, że był to pierwszy mecz domowy podopiecznych Łukasza Żebrowskiego.
Początek należał do Gatty, która od pierwszego gwizdka wykazywała ogromne zainteresowanie prowadzeniem. Jednak akcje i strzały zduńskowolan były niedokładnie. Ostatecznie wicemistrzowie kraju objęci prowadzenie w 4. minucie, gdy po zbyt długim trzymaniu piłki w rękach Nicolae Neagu, sędziowie podyktowali rzut wolny, który następnie wykorzystał Mariusz Milewski.
Do roboty wziął się zespół FC Toruń. Jednak do końca pierwszego kwadransu brakowało tzw. „kropki na i”. Ostatecznie po kilku nieudanych akcjach, wreszcie po fantastycznym, prostopadłym podaniu Krzysztof Elsnera, jeszcze piękniej Dariusza Słowińskiego pokonał Michał Wojciechowski. Remisem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa.
Drugie dwadzieścia minut przebiegało bardzo podobnie, jak pierwsze. Dużo walki, przerw w grze, mnóstwo sytuacji, które kończyły się obronami bramkarzy lub interwencjami w defensywie obrońców. Z pewnością bardziej mogą „pluć sobie w brodę” torunianie, którzy mieli parę wyśmietych sytuacji, lecz brakowało w każdej próbie skuteczności. Zduńskowolanie także mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednakże Daniel Krawczyk w dwóch sytuacjach nie potrafił pokonać naszego bramkarza.
Ostatecznie podziałem punktów zakończyła się potyczka FC Toruń z Gattą Active Zduńska Wola. Torunianie po dwóch meczach mają cztery „oczka” na swoim koncie. Następny mecz podopieczni Łukasza Żebrowskiego rozegrają w Pniewach, gdzie podejmą miejscowy Red Dragons.