Dobiega końca sezon 2014/2015 na boiskach IV ligi. Elana Toruń rozegrała dziś ostatnie spotkanie domowe, wygrywając z Cuiavią Inowrocław w stosunku 3:0. Było to 15 zwycięstwo Żółto-Niebieskich na własnym terenie
Przed dzisiejszym spotkaniem faworyt mógł być jeden. Elana nie przegrała w tym sezonie żadnego ligowego meczu na własnym terenie, co więcej – nie stracili nawet punktu. Nie inaczej było i tym razem, chociaż podopieczni Krzysztofa Jabłońskiego musieli sobie radzić nie tylko z rywalem, ale i z bardzo ciężkimi warunkami atmosferycznymi.
Przez pierwszy kwadrans żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji podbramkowej. Dopiero w 16 minucie Elana pierwszy raz poważnie zagroziła bramce rywali, a piłka zatrzepotała nawet w siatce, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Kilka minut później, nad stadionem rozpętała się potężna ulewa a wraz z nią burza. Żółto-Niebiescy, mimo niesprzyjających do gry w piłkę warunków, próbowali strzałów z dystansu, lecz bramkarz Cuiavii za każdym razem stał na posterunku. W 35 minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy. Drużyna przyjezdnych popełniła błąd i straciła piłkę w środku pola, tę szybko przejął Dawid Zamiatowski i zagrał do niepilnowanego Marcina Majchrzaka, jednak napastnik Elany trafił wprost w bramkarza. Inowrocławianie po raz pierwszy zagrozili bramce strzeżonej przez Kryszaka w 38 minucie, kiedy to wykonywali rzut wolny sprzed pola karnego. Piłka przeleciała jednak tuż nad poprzeczką i na tym skończyły się emocje w pierwszej połowie.
W drugich 45 minutach ulewa odpuściła, a torunianie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 57 minucie Mateusz Poczwardowski idealnie zagrał na głowę Majchrzaka, który otworzył wynik spotkania. Chwilę później było już 2:0. W roli głównej znowu Majchrzak, który strzałem po długim słupku umieścił piłkę w siatce. W 63 minucie blisko kontaktowego gola była Cuiavia, jednak strzał Michała Zawady trafił tylko w słupek. Piętnaście minut później Poczwardowski ustalił wynik spotkania po drużynowej akcji, której nie powstydziłyby się największe kluby. W końcówce spotkania goście próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, jednak nie mogli oni znaleźć drogi do bramki torunian i mecz zakończył się wynikiem 3:0.
– Założenie było takie, aby wygrać wszystkie mecze u siebie i udało nam się ten cel osiągnąć. Zwycięstwo bardzo mnie cieszy, jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Wszyscy bardzo fajnie zagrali, włożyli w to spotkanie maksimum sił i zaangażowania, co zaprocentowało trzema bramkami – powiedział po spotkaniu Krzysztof Jabłoński.
Warunki? Były trudne, ale zarówno dla nas jak i dla Cuiavii. W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje, jednak nic nie chciało wpaść. Mimo to mecz mógł się podobać, wynik mówi sam za siebie. – zakończył trener Żółto-Niebieskich.
Przed Elaną już tylko ostatnie spotkanie w sezonie. Torunianie pożegnają się z IV ligą w Aleksandrowie Kujawskim. Mecz z tamtejszymi Orlętami zaplanowany jest na 20 czerwca.