Wbrew nieprzychylnym (i niepopartym żadnymi argumentami) opiniom wielu malkontentów, Elana Toruń jest w gazie. Passa toruńskiego klubu nie jest związana tylko z wygranymi i pozycją lidera tabeli III ligi. Klub zrozumiał jak dotrzeć do mieszkańców Torunia, co daje się zauważyć. Chodzenie na piłkę nożną staje się dla wielu „niedzielnych” kibiców tradycją
Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się, że jadąc autobusem usłyszałem dwóch panów w średnim wieku, którzy dyskutowali o wynikach Elany. Panowie znali cały skład żółto-niebieskich, analizowali taktykę, porównywali potencjał drużyn przeciwnych. W pewnym momencie rozmowa zeszła na organizację w klubie i trybuny – jeden z nich uznał, że w Toruniu wraca powoli moda na Elanę.
Tak, to widać. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na Elanie jest po prostu bezpiecznie, rodzinnie i sympatycznie. Na mecz można przyjść z całą rodziną. Podczas gdy rodzice będą oglądać bramki Łukasza Zagdańskiego, czy Patryka Aleksandrowicza, dzieci mogą bawić się w strefie rodzinnej.
Widzi to cały sztab osób, pracujący w klubie.
– Dostrzegamy ten pozytywny trend – mówi Patryk Kniat, dyrektor sportowy Elany Toruń. – Ludzie chcą pomagać i nie chodzi tu tylko o wsparcie finansowe, czy barterowe, ale też zwykłą ludzką pomoc np. gdy trzeba coś przywieźć lub pomóc w innej kwestii. Widać też, że na Elanę chodzi coraz więcej rodzin z dziećmi. To cel, do którego dążymy. Również nasi najwierniejsi kibice nas wspierają i zrozumieli, że bez pchania tego wózka w jednym kierunku nie uda się zbudować silnej Elany, na czym wszystkim nam mocno zależy. Poziom i kultura dopingu poprawił się w sposób zdecydowany.
Marketingowy zalążek sukcesu Elany (sami działacze mówią, że do sukcesu jeszcze daleka droga), to ciężka praca całego sztabu ludzi. Choć z pewnością dobry trend umacniają aktualne wyniki drużyny, to działacze Elany robią wszystko, aby przekuć go w sukces.
– Wynik napędza nasze działania, ale trzeba go wykorzystać – dodaje Kniat. – Siedzimy w klubie po kilkanaście godzin dziennie. Rezultaty drużyny trzeba jeszcze przekuć w sukces promocyjny, przyciągnąć na stadion jak największą liczbę ludzi.
Więcej niż pewne jest to, że w klubie pojawi się jakiś kryzys. To w sporcie normalne. Twarde stąpanie po ziemi czuć w Elanie na kilometry. W klubie tonują wszystkie huraoptymistyczne nastroje i podkreślają, jak ważna jest dalsza.
– Naszym celem jest zapełnienie stadionu, ale wszystko musi być robione z głową. Potencjał sportowy mamy duży, ale jesteśmy dopiero na początku sezonu. W klubie są ludzie z, zewnątrz, ale ich zaangażowanie jest profesjonalne. To zawodowy sztab szkoleniowy, co oznacza, że np. pierwszy trener oprócz obowiązków w zespole seniorów ma czas, żeby obserwować mecz juniorów czy trening żaków, porozmawiać z trenerami młodzieżowymi, udzielić im wskazówek, oraz poprowadzić trening pokazowy – dodaje dyrektor sportowy Elany. – Trener bramkarzy nadzoruje treningi bramkarskie w Akademii, w niedalekiej przyszłości planujemy wdrożyć projekt zawodowej Akademii Bramkarzy, gdzie w indywidualnym treningu będziemy szkolić dzieci i młodzież na tej właśnie pozycji. Manager już od rana jest na stadionie w dniu meczu, żeby dopilnować każdego szczegółu – pomimo tego, że spotkanie jest dopiero późnym popołudniem. To wszystko w dłuższej perspektywie musi przynieść korzyść dla klubu. W sztabie są ludzie z doświadczeniem ekstraklasowym i to jest bardzo ważne, żeby cały klub z tego doświadczenia mógł czerpać jak najwięcej i się rozwijać.
Na koniec warto również poruszyć inną kwestię. Przed sezonem trwała dyskusja o słuszności sprowadzania graczy spoza Torunia. Przeciwnicy takiego rozwiązania, (choć byli promilem) próbowali zagęścić atmosferę w klubie. Pierwsze mecze Elany (średnio udane) jeszcze ich nakręciły, ale dziś nikt już nie pamięta o „FC Niechanowo” jak pogardliwie osoby nieprzychylne klubowi próbowały go nazwać. Trzeba podkreślić, że największa siła Elany – zaangażowani i oddani kibice – dali kredyt zaufania drużynie trenera Cyraka i ze spokojem obserwowali zmiany w klubie. Dziś można stwierdzić, że drużyna z kibicami się zżyła. Co ciekawe – odpowiednie nastawienie mentalne zawodników, to nie jest przypadek.
– Zespół był budowany pod kątem mentalnym – kończy Patryk Kniat. – Zawodnicy z Niechanowa byli dobrze znani trenerowi i managerowi, a piłkarzy z innych klubów sztab szkoleniowy bacznie obserwował na testach, właśnie z psychologicznego punktu widzenia. Mogę zdradzić, że niektórzy piłkarze w letnim okienku przeszli testy piłkarskie, byliśmy zadowoleni z ich dyspozycji sportowej, ale mentalnie nie pasowali do drużyny i musieli nas opuścić.
Przypominamy, że Elana Toruń kolejny swój mecz rozegra w niedzielę (25.09). Przeciwnikiem żółto-niebieskich będzie trzynasty zespół tabeli – Pogoń Lębork. To już piąty wyjazd Elany w tym roku, ale lider, jako gość gra póki, co wyśmienicie. Podopieczni trenera Jerzego Cyraka wygrali wszystkie wyjazdowe spotkania, strzelając 15 bramek i tracąc tylko 4. Jak będzie tym razem? Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:00. Redakcja chillitorun.pl będzie na miejscu!