FC Toruń stał się pierwszym zespołem, który odebrał punkty Rekordowi Bielsko-Biała w jego własnej hali. Podopieczni Klaudiusza Hirscha zremisowali spotkanie z liderem Futsal Ekstraklasy 3:3, choć torunianie trzykrotnie wychodzili na prowadzenie
Piłkarze FC Toruń bardzo odważnie rozpoczęli spotkanie, wycofując od początku bramkarza i wystawiając Mykołę Morozowa jako „lotnego golkipera”. Nasz zespół zaskoczył tym lidera Futsal Ekstraklasy, nie dopuszczając bielszczan do wielu sytuacji. Torunianie przeważali w posiadaniu piłki i tworzył więcej akcji od gospodarzy. Mecz był prowadzony w szybkim i zawrotnym tempie, lecz jednocześnie oba zespoły były bardzo skoncentrowane w defensywie.
Pod koniec pierwszej odsłony podopieczni Klaudiusza Hirscha przeprowadzili świetną, kombinacyjną akcję, którą, po akcji „sam na sam”, sfinalizował Michał Wojciechowski. Pierwsza część zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem torunian.
Nasi zawodnicy na początku drugiej połowy skupili się przede wszystkim na grze obronnej, a Rekord Bielsko-Biała przeprowadzał atak za atakiem. Świetnie pomiędzy słupkami spisywał się Nicolae Neagu. Niestety dla torunian, nasz bramkarz skapitulował w 26. minucie, gdy po świetnej kontrze bielszczan piłkę do bramki skierował Ołeksandr Bondar. Od tego momentu, rozwiązał się „worek z bramkami”.
FC Toruń odpowiedział natychmiastowo. Po kolejnym cierpliwie budowanym ataku, nagle w sytuacji „2 na 1” znalazł się Marcin Mikołajewicz i Mykoła Morozow i właśnie ten drugi skierował piłkę do pustej bramki, po świetnym dograniu „Mikiego”. Jednakże Rekord wyrównał po zaledwie dwóch minutach, a na listę strzelców wpisał się Rafał Franz. W 30. minucie nasi piłkarze popełnili piąte przewinienie, co oznaczało przedłużony rzut karny za każdy kolejny faul.
W 32. minucie Marcin Mikołajewicz wykończył kolejną składną akcję FC Toruń, przez co zespół z Grodu Kopernika objął po raz trzeci prowadzenie. Niestety, dwie minuty później, po stracie Karola Czyszka w środku pola, ponownie stan rywalizacji wyrównał Franz wykorzystując podanie Romana Vakhuły. Mieliśmy 3:3.
Na 51. sekund przed końcem Cleverson Pelc sfaulował Ołeksandra Bondara, co oznaczało przedłużony rzut karny za szósty faul FC Toruń w tym meczu. Bondar, lider klasyfikacji strzelców Futsal Ekstraklasy, sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość, jednak przestrzelił karnego i nie zdołał pierwszy raz wyprowadzić „Rekordzistów” na prowadzenie. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
Była to świetna wizytówka polskiego futsalu. Torunianie sprawili dużą niespodziankę, wywożąc punkt z Cygańskiego Lasu. Z pewnością, tak dobrze rozpoczęty rok będzie dobrym prognostykiem na najbliższe dwa spotkania, które FC Toruń rozegra we własnej hali. Kolejny mecz zespół Klaudiusza Hirscha rozpocznie już w piątek [13.01], o godzinie 19:00 z Pogonią 04 Szczecin, z którą zrównał się punktami dzięki remisowi w Bielsku-Białej.
REKORD BIELSKO-BIAŁA – FC TORUŃ 3:3 (0:1)
Bramki: Bondar, Franz 2 – Wojciechowski, Morozow, Mikołajewicz