Zespół AZS UMK Toruń poniósł szóstą porażkę w szóstym meczu sezonu. Podopieczni Zenona Lewandowskiego, mimo dobrej pierwszej połowy, nie dotrzymali kroku olsztynianom w drugiej odsłonie i ostatecznie przegrali 28:35
„Akademicy” podejmowali trzeci zespół poprzedniego sezonu, który po pięciu meczach zajmował miejsce w środku tabeli. Co ciekawe, olsztynianie wszystkie dwa zwycięstwa w tym sezonie odnieśli w meczach wyjazdowych. Nie było więc żadnych wątpliwości, kto podchodził do rywalizacji w roli faworyta.
Torunianie zagrali naprawdę bardzo dobrą pierwszą połowę. AZS potrafił kilkukrotnie wykorzystać błędy Szczypiorniaka oraz utrzymać przyzwoitą skuteczność pod olsztyńską bramką. Z pewnością Zenon Lewandowski, trener AZS-u UMK Toruń, trafił ze zmianą bramkarza. Radosław Rogowski zastąpił Marcina Paternogę, który mimo wyśmienitej dyspozycji w poprzednich spotkaniach, nie rozpoczął dobrze meczu z olsztyńskim zespołem.
– Dobrze udała się zmiana z Radosławem Rogowskim, który dużo nam pomógł w tym meczu – powiedział po meczu, szkoleniowiec „Akademików”, Zenon Lewandowski.
Pierwszą odsłonę torunianie zakończyli z jednobramkową stratą do przeciwnika, ustalając wynik 16:17, co spotkało się ze sporymi oklaskami od kibiców zgromadzonych w hali UCS UMK. Można powiedzieć, że pierwsza połowa przebiegała pod znakiem „radosnego handball’u”, gdyż padły w niej aż 33 bramki.
Goście dobrze rozpoczęli drugie trzydzieści minut, wypracowując i trzymając przewagę bramek praktycznie do końca meczu. Najgorszym fragmentem gry torunian był niestety ostatni kwadrans. Wówczas Szczypiorniak zaczął wykorzystywać proste technicznie błędy oraz brak pomysłu na grę w ofensywie gospodarzy. Podopieczni Krzysztofa Maciejewskiego świetnie kontrowali nasz zespół, przez co w ostatnich minutach prowadzili już nawet jedenastoma bramkami i było wiadomo, kto wygra rywalizację.
Ostatecznie mecz zakończył się porażką AZS-u 28:35. Z 28 bramek torunian, aż dziesięć zdobył Paweł Laszkiewicz, który brał ciężar „gonienia Szczypiorniaka” na swoje barki. Niestety problemem studenckiego zespołu jest brak odpowiedniego rozłożenia odpowiedzialności za zdobywanie bramek. Po spotkaniu zapytaliśmy Zenona Lewandowskiego o tę kwestię.
– Musimy zwrócić uwagę na pewną rzecz. Kto potrafi najlepiej minąć przeciwnika w pojedynku „jeden na jeden” z efektem bramkowym lub wywalczonym rzutem karnym? Paweł Laszkiewicz. Kto pewnie wykorzystuje rzuty karne? Paweł Laszkiewicz. Niestety szukamy cały czas piłkarza, który w pełni potrafiłby choćby minąć zawodnika w sytuacji „jeden na jeden” – podzielił się spostrzeżeniami trener toruńskiego zespołu.
Jeden z pozytywnych punktów AZS-u, Radosław Rogowski musiał w końcówce meczu opuścić parkiet z powodu kontuzji.
– Po interwencji źle wylądowałem na nogę, przez co poczułem ból w łydce. Mam nadzieję, że to nic poważnego – powiedział po meczu bramkarz gospodarzy, Radosław Rogowski
– W pierwszej połowie zagraliśmy słabo w defensywie, czego efektem było szesnaście straconych bramek. Ten element poprawiliśmy w drugiej połowie. Zagraliśmy też skuteczniej w ofensywie, dzięki czemu w pewnym momencie prowadziliśmy jedenastoma bramkami, lecz z pewnością jest wiele rzeczy do poprawy w naszej grze – przyznał Krzysztof Maciejewski, szkoleniowiec Szczypiorniaka Olsztyn
W najbliższych tygodniach toruński zespół podejmie dwóch rywali z naszego województwa. Następny mecz AZS UMK Toruń rozegra w Grudziądzu, gdzie zmierzy się z miejscowym MKS, natomiast potem zagra u siebie z AZS UKW Bydgoszcz.
AZS UMK TORUŃ – SZCZYPIORNIAK OLSZTYN 28:35 (16:17)
Najwięcej bramek dla AZS-u: Paweł Laszkiewicz – 10
Najwięcej bramek dla Szczypiorniaka: Wojciech Golks – 11