Zwycięstwem Chantal Skamlovej zakończył się 23. Międzynarodowy Turniej Tenisowy Kobiet Bella Cup 2017. Słowaczka po trzysetowym pojedynku pokonała Miriam Kolodziejovą 6:2, 4:6, 6:3. Dzisiejsza wygrana jest największym sukcesem Skamlovej w karierze
Skamlova była faworytką dzisiejszego spotkania nie tylko ze względu na wyższy o ponad 100 pozycji ranking. Z powodu ulewnych opadów deszczu w minionych dniach, w sobotę organizatorzy starali się nadrobić zaległości, co doprowadziło do dość nietypowej sytuacji. Kolodziejova musiała rozegrać… trzy spotkania w ciągu kilku godzin – dwa w singlu (ćwierćfinał i półfinał) oraz jeden w deblu (finał).
Mimo zmęczenia Czeszka postawiła trudne warunki gry Skamlovej, choć pierwszy set może na to nie wskazywać. Słowaczka dobrze radziła sobie z piłkami zagrywanymi przez rywalkę, zwłaszcza, że wiele z nich Kolodziejova posyłała górą. Wydawało się, że będzie to szybkie spotkanie, jednak w drugim secie inicjatywę przejęła Czeszka. Kluczowym momentem meczu był ósmy gem. Skamlova przełamała Kolodziejovą na 5:3, a następnie nie zmarnowałą atutu własnego serwisu i odniosła historyczne zwycięstwo.
– To był bardzo dobry tydzień dla obu z nas – powiedziała po zwycięstwie Chantal Skamlova. – Jestem teraz bardzo zmęczona, bo był to wyczerpujący turniej, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa. Warunki podczas zmagań były zmienne, ale to normalne. Podróżujemy po całym świecie i musimy być przygotowane na to, że zdarzy nam się zagrać dwa czy nawet trzy spotkania jednego dnia.
Był to największy sukces sympatycznej Słowaczki w dotychczasowej karierze. Wcześniej Skamlova odnosiła zwycięstwa w innych turniejach, ale nigdy nie wygrała w rozgrywkach o puli nagród 25 tysięcy dolarów. Za triumf otrzymała ona 60 punktów do rankingu WTA.
– To mój jedenasty turniejowy triumf, jednak ten jest moim życiowym sukcesem – wyznaje Słowaczka. – Wcześniej wygrywałam turnieje z pulą 10 lub 15 tysięcy dolarów, ale nigdy nie zwyciężałam w turnieju z pulą 25 tysięcy. Przyjeżdżając tutaj byłam bardzo zmęczona, bo w poprzedni weekend grałam finał na Węgrzech, który przegrałam. Dodatkowo miałam problemy zdrowotne, nie jadłam przez trzy dni, więc byłam bardzo szczęśliwa kiedy przeszłam pierwszą rundę. Nie spodziewałam się, że zwyciężę w Toruniu, ale starałam się dać z siebie wszystko i jestem szczęśliwa, że tak to się zakończyło.
Turniej singlowy nie poszedł po myśli Polek – Magdalena Fręch i Maja Chwalińska odpadły w ćwierćfinałach. Spory sukces zanotowała z kolei Anna Morgina, która w parze z Białorusinką Verą Lapko triumfowała w rywalizacji deblowej. W finale pokonały one czeski duet – wspomnianą Kolodziejovą i Jesike Maleckovą. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:2, 6:3.
W tegorocznym turnieju oglądaliśmy wiele zawodniczek z całego świata. Poza takimi krajami jak Czechy, Słowacja, Białoruś czy Ukraina, odwiedziły nas również tenisistki z Nowej Zelandii, Uzbekistanu czy z Kirgistanu. W zmaganiach wzięło udział łącznie 76 zawodniczek – 41 w eliminacjach, z których 8 dołączyło do 24 uczestniczek turnieju głównego i 11 w rywalizacji deblowej. Wiele z nich otwarcie chwaliło organizację turnieju, co napawa optymizmem przed kolejnymi edycjami.
(fot. Łukasz Żurawski/chillitorun.pl)