„Sprawia mi to wielką przyjemność” – rozmowa z Aleksandrą Nowakowską

0
3662

Jej fantastyczne skoki wzbudzały niemałe emocje na trybunach Areny Toruń. Aleksandra Nowakowska zdeklasowała konkurencję, jednak do pobicia rekordu życiowego zabrakło jej kilku centymetrów. Co nowa mistrzyni Polski juniorów w skoku wzwyż powiedziała nam tuż po występie?

Chillitoruń.pl: Co prawda nie pobiłaś rekordu życiowego, ale występ chyba możesz uznać za udany

Aleksandra Nowakowska: Jak najbardziej. Trenowałam u siebie w tym roku i trochę tę formę ustabilizowałam. Kolejny raz udało mi się skoczyć ponad 1.80 m. W sumie konkurs był mocny. Ciesze się, że udało się zdobyć ten złoty medal.

CT: Kilka razy atakowałaś większą wysokość. Czujesz pewien zawód, niedosyt, że nie udało się polepszyć wyniku?

AN: Jest pewien niedosyt, bo dzisiaj naprawdę niewiele brakowało do wysokości 1.85 m. Szkoda, że międzyczasie odbywał się bieg przez płotki. Musiałam poczekać, aż zrobi się miejsce do rozbiegu. Trochę wtedy ostygłam i ciężko było wrócić do tego najlepszego skakania.

CT: Twoje skoki wzbudzały niemałe emocje na trybunach. Można powiedzieć, że kibice cię zmobilizowali?

AN: Bardzo lubię, gdy kibice oglądają, jak skacze. Bardzo pomagają mi oklaskami. To dodaje mi jeszcze większego powera, a wtedy jeszcze lepiej się skacze.

CT: Skok wzwyż to bardzo widowiskowa konkurencja. Na pewno wymaga to wielu przygotowań. Ile pracy kosztuje cię ten końcowy efekt?

AN: Specjalnie żeby trenować, przeprowadziłam się do Łodzi. Teraz mieszkam w internacie. Tam też się uczę. Treningi mam 6 razy w tygodniu. Do tego dochodzą comiesięczne obozy. Niektóre nawet odbywają się co dwa tygodnie. Tak więc sporo wkładam w to pracy.

CT: Rywalizujesz w coraz większych turniejach, a jednocześnie się uczysz. Czy to trudne połączenie?

AN: Staram się pogodzić naukę ze sportem. Mimo wszystko nauka zawsze jest na pierwszym miejscu. Czasami jest naprawdę ciężko to wszystko połączyć.

CT: To taka impreza, na której oglądamy być może przyszłe gwiazdy polskiej lekkiej atletyki. Gdzie ty widzisz siebie za kilka lat?

AN: Mam taki cel, by po prostu zobaczyć dokąd zajdę. Na pewno jeszcze długo będę trenowała. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Zdecydowanie takim największym marzeniem jest udział w igrzyskach olimpijskich. Ważne, że sprawia mi to wielką przyjemność.