Do Copernicus Cup pozostał niecały miesiąc. W Arenie Toruń znów zawalczą najlepsi lekkoatleci na świecie. Tym razem toruński mityng przybierze nieco bardziej prestiżową formę, a to ze względu na to, że będzie się odbywać w ramach IAAF World Indoor Tour. O tegorocznych zmaganiach opowiedział w rozmowie z naszym portalem dyrektor Copernicus Cup i prezes Kujawsko – Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki – Krzysztof Wolsztyński
Chillitorun.pl: Mityng Copernicus Cup zwyciężył w plebiscycie na Imprezę Roku 2016 organizowanym przez Chillitorun.pl. W tyle zostawił między innymi takie wydarzenia, jak Speedway Grand Prix czy Mistrzostwa Europy w szermierce. To chyba samo za siebie mówi, jak wielkiej rangi jest to impreza i świadczy też o kondycji polskiej lekkiej atletyki?
Krzysztof Wolsztyński: Bardzo się cieszę z rezultatów państwa plebiscytu. Kondycja polskiej królowej sportu jest teraz bardzo mocna. Patrząc na to, jakie osiągamy wyniki i jak organizujemy imprezy, to jest to naprawdę wysoka półka. Cieszę się, że mamy możliwość organizowania Copernicus Cup w Toruniu. Mam nadzieję, że to będzie mityng, który pokaże, że polska lekkoatletyka ma się dobrze i potwierdzimy to także podczas Mistrzostw Polski, które się odbędą w Toruniu tydzień później.
CT: Podczas konferencji prasowej powiedział Pan, że Copernicus Cup to najważniejsza impreza dla Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Dlaczego?
KW: Dlatego, że to jest mityng pod auspicjami międzynarodowej federacji. Potem mamy mityng w Łodzi, Mistrzostwa Polski i to, tak naprawdę, koniec tych ważniejszych imprez. U nas w Polsce zawodów w hali nie ma zbyt dużo. Jak powiedziałem, jest to mityng pod auspicjami IAAF, czyli, jak to nazwano, mała Diamentowa Liga. Jest takich mityngów tylko pięć na całym świecie. W związku z tym jest to dla nas najważniejsze wydarzenie. Poza tym wystartuje tutaj wiele gwiazd, których nigdzie indziej nie zobaczymy.
CT: Od początku Copernicus Cup miał aspirować do rangi najważniejszego wydarzenia lekkoatletycznego w Polsce? A może powstał z myślą o sportowcach, by ci mieli gdzie startować zimą?
KW: Jakby to miała być impreza tylko dla polskich zawodników, to nie zapełnilibyśmy tej hali. Od samego początku Copernicus Cup jest mityngiem międzynarodowym i to jednym z najlepszych. Tak w Europie, jak i na świecie. Można powiedzieć, że jeżeli między sobą rywalizują Polacy, to dla kibiców nie ma większej adrenaliny. Jeśli jednak zaprosimy największe gwiazdy, to wówczas zamienia się to w spektakl, który musi zostać odpowiednio wyreżyserowany. I wszystkim się podoba.
CT: Przez ostatnie dwa lata Copernicus Cup bardzo się rozwinął. Czy ma Pan już w głowie plany, jak impreza miałaby wyglądać w kolejnych edycjach?
KW: Copernicus Cup rozwinął się przez dwa lata bardzo mocno i tak naprawdę nie planowaliśmy, że tak szybko wejdziemy na najwyższy pułap. Owszem, były takie plany, że ta mała Diamentowa Liga będzie w Toruniu, ale dopiero w 2018 roku. Zrobimy wszystko, żeby zostać w elicie – to dla nas duże wyzwanie.
CT: Podczas mityngu oczy całego lekkoatletycznego świata będą zwrócone na Ewę Swobodę, która w zeszłym roku w Arenie Toruń pobiła rekord świata juniorek. Na co teraz stać Ewę?
KW: Trudno mi powiedzieć, w jakiej formie jest Ewa. Rok temu był rekord świata juniorek. Przypomnijmy, że ona teraz przeszła do nowej kategorii i de facto jest już seniorką. W takiej sytuacji troszkę trudniej się startuje. Mam nadzieję, że jej przygotowania zmierzają faktycznie w bardzo dobrym kierunku. Na ostatniej konferencji prasowej zapewniała, że tak jest. Trzymam za nią kciuki, żeby w Arenie Toruń podczas Copernicus Cup pobiła swój rekord życiowy.
CT: Podpisze się Pan pod stwierdzeniem, że Toruń staje się polską stolica lekkiej atletyki?
KW: Tak, dobrze Pan to ujął. Stolicą polskiej lekkiej atletyki halowej, to trzeba zaznaczyć, powoli staje się Toruń. Bardzo się z tego cieszę, bo to jest w naszym regionie. Województwo Kujawsko – Pomorskie organizowało już wiele imprez międzynarodowych w Bydgoszczy i powoli się przenosimy do Torunia. Będziemy robić wszystko, żeby organizować tu światowe i europejskie imprezy.
CT: Na razie wiadomo, że w Toruniu pojawi się Genzebe Dibaba. Pan zapewnił, że trwają jeszcze rozmowy z innymi znanymi lekkoatletami. Uchyli Pan rąbka tajemnicy?
KW: Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu przekażemy mediom informację o innych zawodnikach, startujących w różnych konkurencjach. Na razie muszą jednak zostać podpisane umowy z menedżerem. Na dzień dzisiejszy nie mogę zdradzić, kto to jest.
REDAKCJA CHILLITORUN.PL OBJĘŁA PATRONAT MEDIALNY NAD IMPREZĄ