W niedzielę (28 stycznia) drużyny III i IV ligi wojewódzkich rozgrywek w szachach rozegrały kolejne, dwie ligowe kolejki. Trzeba przyznać, że toruńskie drużyny nie spisały się w nich najlepiej
Cztery drużyny z naszego miasta rozegrały łącznie osiem meczów. Niestety – tylko jeden zakończył się wygraną torunian.
OPP ratuje honor trzecioligowców
Zmagania rozpoczęły się o godzinie 10:00. Poranna kolejka nie dostarczyła powodów do optymizmu. Więcej spodziewali się po niej z pewnością szachiści UKS OPP Toruń, którzy mierzyli się z BKS-em Chemik I Bydgoszcz. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.
Swoje zrobił w zasadzie jedynie kandydat na mistrza Damian Śliwicki. Zabrakło zwycięstw na końcowych „deskach” i summa summarum, dwa punkty trafiły do rywali z Bydgoszczy.
Lepiej nie poszło ekipie AZS-u, która do niedzielnej „zjazdówki” przystąpiła osłabiona brakiem Wojciecha Mikołajczaka. Zastępujący go Damian Turula ustępował rankingowo przeciwnikom i mimo dzielnej postawy nie zdobył punktów.
Brawa należą się kapitanowi, który wygrał w bardzo trudnym starciu na pierwszej szachownicy z doświadczonym rywalem z I kategorią szachową. Niestety, o porażce drużynowej zaważyły trzy kolejne szachownice, gdzie wyraźnie lepsi byli goście.
Po przerwie obiadowej, obie drużyny zasiadły do szachownic o godzinie 15 z małym okładem. Popołudniowe zmagania zakończyły się dobrze dla ekipy z Domu Harcerza.
Warto zauważyć, że w tym meczu nie mógł zagrać Mariusz Darowicki, a mimo to zawodnicy z Torunia pewnie zwyciężyli. Emocji nie zabrakło na pierwszym stoliku, gdzie zażarta walka trwała do późnych godzin wieczornych.
Jeśli chodzi o AZS, to tutaj nadeszła konfrontacja z faworytem ligi – bardzo silną drużyną z Włocławka.
Niespodziewanie nawet dla naszych zawodników, mecz był wyrównany. Szczególne brawa należą się Adamowi Musiałowi i Izie Rant. Adam zremisował z jednym z najsilniejszych graczy ligi (kandydat na mistrza), a Iza odwróciła wydawało się beznadziejną partię z doświadczoną Katarzyną Cichocką. Daniel Ludwiński także grał bardzo dobry pojedynek z kandydatem na mistrza Baumannem, ale na końcu minimalnie lepszy okazał się przeciwnik. Efekt? Skromna, ale jednak wygrana szachistów z Włocławka.
Sytuacja w III lidze nie jest zbyt dobra. OPP ma już sporą stratę do podium, zaś AZS do końca będzie musiał się bronić przed spadkiem. Do IV ligi zostaną zdegradowane dwie najgorsze drużyny. Mecze, które zaplanowano na 11 lutego będą niezwykle ważne.
IV liga – ciężki kawałek chleba
Niestety dla torunian, niewiele lepiej było szczebel niżej. Zaczęło się również o godzinie 10:00 i znów zanotowaliśmy dwie porażki.
Powiedzieć, że dla OPP to rozczarowanie, to nic nie powiedzieć. CK Łubianka wygrała dopiero swój pierwszy mecz w tym sezonie. Swoje zrobił kandydat na mistrza Mirosław Jabłoński, który do tej pory jest niepokonany. Wydawało się, że dwie kolejne deski to także faworyci po stronie torunian, ale przewaga rankingowa to nie wszystko. Znacznie lepszy dzień mieli rywale i to Łubianka zainkasowała dwa punkty, które dają jej szanse na utrzymanie.
Tymczasem AZS zaczął dzień od konfrontacji z rewelacyjnym Emdekiem Bydgoszcz, który po 28 stycznia wskoczył na pozycję lidera ligi. Niestety – w dużej mierze dzięki wygranej z naszym klubem.
W zasadzie wszyscy mogą sobie tutaj pluć w brodę, za wyjątkiem juniora. Autor tekstu na pierwszej desce miał dużo lepszą pozycję na szachownicy, ale nie potrafił docisnąć rywala i nadział się na świetną kontrę. Michał Wydra został szybko sprowadzony do defensywy, a Piotrek i grający z rezerwy Krzysztof Olechnicki spokojnie mogli powalczyć o punkty. Trzeba przyznać, że błędów było stanowczo zbyt wiele, a rywale skrzętnie z nich skorzystali.
Analizę rund popołudniowych zaczniemy od światełka w tunelu dla drugiej drużyny AZS-u UMK Toruń. Nasi zawodnicy, niespodziewanie urwali punkty faworytowi z Włocławka.
Znów znakomicie spisał się junior – Adam Filipiak, który po wejściu do drużyny zanotował komplet zwycięstw. Na szczególne słowa uznania zasłużył jednak kapitan drużyny – Michał Wydra. Po zażartej walce, pokonał on wyżej notowanego Janusza Jeziornego i zapewnił nam bezcenny jeden punkt, który może mieć niebagatelne znaczenie przy walce o utrzymanie. Dla drużyny z Włocławka ten remis był dość kosztowny. Po sześciu kolejkach byli zmuszeni oddać fotel lidera ekipie Emdeku Bydgoszcz.
Gorzej było w przypadku rezerw OPP Toruń, które pogrążają się w marazmie.
Przełamał się Damian Kamiński, w pojedynku czołowych rankingowo zawodników cenny remis wywalczył Mirek Jabłoński, ale piętą achillesową znów były kolejne stoliki. Ostatecznie – dwa punkty trafiły do Tucholi.
AZS i OPP mają obecnie tyle samo punktów, choć skala oczekiwań była wobec nich inna. W siódmej kolejce, drużynę powiązaną z UMK czeka arcyważny mecz z CK Łubianką. W przypadku wygranej, utrzymanie będzie na wyciągnięcie ręki. Mecz zaplanowano na 11 lutego, ale negocjowane jest przełożenie spotkania ze względu na kłopoty organizacyjne.