Poli Budowlani z kolejną porażką. Tym razem torunianki musiały uznać wyższość KSZO Ostrowca Świętokrzyskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3, a najlepszą zawodniczką wieczoru wybrana została Koleta Łyszkiewicz
Zespół Nicoli Vettoriego miał więcej czasu na przygotowanie się do meczu, lecz nie przełożyło się to na formę drużyny. Torunianki znów zawiodły i nie urwały ostrowiankom choćby seta. O wyniku przesądziły błędy indywidualne oraz dobra gra zespołowa rywalek.
Błędy po stronie torunianek były widoczne szczególnie w pierwszej partii. Aż 9 z nich zakończyło się zdobyczą punktową zespołu KSZO. Mimo to do stanu 10:10 wynik stale oscylował w granicy remisu. W tym momencie ostrowianki wrzuciły jednak wyższy bieg i odskoczyły gospodyniom na kilka punktów. Straty tej nie udało jużsię odrobić i pierwszy set zakończył się wynikiem 25:16 dla KSZO.
Tylko siatkarki z Grodu Kopernika mogą wiedzieć jak przegrały drugą partię. Torunianki dwukrotnie wychodziły na kilku punktową przewagę, jednak za każdym razem ją traciły. Wskazówki Adama Grabowskiego okazały się na tyle skuteczne, że ostrowianki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając 25:20.
Trzeci set dostarczył kibicom najwięcej emocji. Po kolejnym wyrównanym początku, wkrótce siatkarki KSZO osiągnęły wyraźną przewagę. Wydawać by się mogło, że jest już po meczu, jednak nie pozwoliła na to wola walki Poli Budowlanych. Zespół z Grodu Kopernika stale odrabiał straty i w końcówce był bliski remisu. Niestety, po raz kolejny tego dnia ostrowianki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 25:23 i cały mecz 3:0.
– Wyszliśmy na boisko wystraszeni – mówi trener Poli Budowlanych Toruń, Nicola Vettori. – Nie potrafię tego wytłumaczyć. Wiedzieliśmy, że to ważny mecz, ale to nie powinno sparaliżować zawodniczek, zwłaszcza, że są doświadczone. Pokazaliśmy chyba tylko 30% tego co umiemy i co robimy na treningu. Spodziewaliśmy się takiego rodzaju meczu, czyli mało piłki kończącej, dużo obron, dużo kiwki i tak się stało, ale znowu wyszliśmy na mecz niepewni siebie.
Kolejna porażka oddala siatkarki Grodu Kopernika od bezpiecznej strefy 10. miejsca w tabeli. Najskuteczniejszą torunianką w dzisiejszym meczu była Dorota Ściurka, jednak wynik 9 punktów nie może powalać na kolana. Trzy „oczka” mniej zdobyła Marina Cvetanović, a po 5 punktów wywalczyły Marina Paulava, Anna Lewandowska, Ewelina Ryznar i Marta Wójcik. Po meczu kapitan Poli Budowlanych przepraszała kibiców za postawę torunianek.
– Poza trzecim setem ten mecz był całkowicie jednostronny i wstyd mi za to, że prezentujemy obecnie taką formę – zdradziła Marta Wójcik. – Mam nadzieję, że wkrótce się odbudujemy i w przyszłej kolejce będzie już dużo lepiej. Nie czułam się wystraszona, tak jak powiedział trener Vettori, ale na pewno nie jest to poziom jaki powinniśmy prezentować. To nie jest tak, że pstrykniemy palcem, powiemy, że brakuje nam tego i tego i będzie dobrze. Niestety coś nie zaskoczyło. Prawdą jest, że porażki raczej dołują, a nie motywują, ale nie ma takiej porażki, po której nie można się podnieść. Można iść tylko w górę, bo w dół już nie powinniśmy iść.
Teraz przed toruniankami dwa trudne spotkania. Na początek Poli Budowlane zmierzą się w Rzeszowie z Developresem (16 grudnia), a przed świętami, 20 grudnia, powrócą do Areny Toruń na mecz z Impelem Wrocław.
Poli Budowlani Toruń – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:3 (16:25, 20:25, 23:25)