Poli Budowlani przegrali w Arenie Toruń ważny mecz z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała. Rywalki postawiły naszym zawodniczkom trudne warunki i bez problemów zwyciężyły 3:0. Najlepszą zawodniczką spotkania wybrana została Katarzyna Konieczna
Po dwóch wygranych z rzędu torunianki podchodziły do dzisiejszego spotkania z optymizmem i pozytywnym nastawieniem. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Podopieczne Mirosława Zawieracza popełniały sporo błędów, a na domiar złego spotkały się z dobrze dysponowanymi bielszczankami, które prowadziły niemal przez cały mecz.
Wynik spotkania skutecznym atakiem otworzyła Katarzyna Konieczna. Atakująca BKS-u była dziś piekielnie mocna. Równą i wysoką formę pokazywała od samego początku do końca meczu. Bielszczanki szybko odskoczyły toruniankom i prowadzenia nie oddały do końca pierwszego seta. Ten zakończył się wygraną BKS-u 25:20.
W drugiej partii udany blok Eweliny Ryznar pozwolił toruniankom po raz pierwszy tego wieczoru wyjść na prowadzenie. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo. Od stanu 4:2 przyjezdne zdobyły 5 punktów z rzędu i ponownie odskoczyły Poli Budowlanym. Bielszczanki stale budowały swą przewagę, a przerwy na żądanie trenera Zawieracza nie skutkowały poprawą gry. Druga partia zakończyła się wynikiem 18:25.
Trzeci set od mocnego uderzenia zaczęły bielszczanki. Mimo to torunianki zdołały odrobić straty i do stanu 8:9 prowadziły równorzędną walkę z rywalkami. W tym momencie nastąpił jednak zastój, co skrzętnie wykorzystały przyjezdne. Podopieczne trenera Zawieracza nie mogły znaleźć sposobu na skuteczną grę Koniecznej, Mancuso oraz Sobolskiej i po raz kolejny musiały uznać wyższość rywalek. Trzeci set zakończył się wynikiem 17:25, a cały mecz 0:3.
– Humory na pewno nie są dobre, bo po przegranych meczach nie ma się z czego cieszyć – mówił po meczu Marcin Szendzielarz, asystent trenera Poli Budowlanych Toruń. – Nastawialiśmy się, że ten mecz będzie bardzo ciężki, bo przeciwnik był po ostatnim meczu „skaleczony” i przyjechał do Torunia się odbudować. Chcieliśmy wykorzystać tę szansę, ale to sięnie udało. Nasza gra nie wyglądała tak jak byśmy sobie tego życzyli. Nie do końca realizowaliśmy naszą taktykę, nie byliśmy skoncentrowani na grze i uciekały nam proste piłki w obronie. Nie udało się wywalczyć dziś choćby jednego punktu, ale dla nas liczą się już następne mecze, które będą bardzo ciężkie. Dziś zabrakło nie tylko energii, ale i umiejętności.
Najskuteczniejszą zawodniczką Poli Budowlanych Toruń była dziś Marina Cvetanović. Wynik 9 punktów nie może jednak powalać na kolana. Jedynym asem serwisowym może z kolei pochwalić się kapitan toruńskiego zespołu – Marta Wójcik.
– Jakby spojrzeć na liczby to bielszczanki miały dziś większe problemy w przyjęciu, ale wykorzystywały sytuacyjne i wysokie piłki, czego my nie potrafiłyśmy dziś zrobić – powiedziała Marta Wójcik. – Przykre jest to, że po dwóch meczach, w których walczyłyśmy i wierzyłyśmy w zwycięstwo, nie podjęłyśmy w ogóle rękawicy i bez wiary podeszłyśmy do tego meczu. Wróciłyśmy do swojej starej gry – z tym można wygrać, z tamtym nie. Mam nadzieję, że od przyszłej kolejki wrócimy do dobrej dyspozycji i z troszeczkę większą wiarą i optymizmem do gry. Popełniałyśmy proste błędny, brakowało nam dokładności w zagraniach prostych piłek, nerwowe ruchy w obronie – momentami wyglądało to tak jakbyśmy spotkały się przed chwilą.
W kolejnym spotkaniu, 16 marca torunianki udadzą się do Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie zmierzą się z tamtejszym KSZO. Do końca rundy zasadniczej pozostało 5 spotkań.
Poli Budowlani Toruń – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 0:3 (20:25, 18:25, 17:25)