Giacomini Budowlane blisko upragnionego zwycięstwa! ŁKS lepszy w tie-breaku

0
1478

Podopieczne Nicoli Vettoriego były bardzo bliskie długo wyczekiwanego zwycięstwa. W pojedynku beniaminków tym razem lepszy był ŁKS Commercecon Łódź, który wygrał dopiero po bardzo emocjonującym tie-breaku 3:2

To był bardzo zacięty mecz, w którym obie ekipy pokazały się z naprawdę dobrej strony. Niestety, tym razem sprawdziło się jednak przysłowie „kiedy nie wygrywasz meczu 3:0, przegrywasz 2:3”. Pierwsze dwie partie padły łupem Giacomini Budowlanych. Łodzianki zrewanżowały się w trzech następnych setach, wygrywając po bardzo emocjonującym tie-breaku.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia torunianek, a konkretnie Rebecci Pavan. Kanadyjka zdobyła dwa pierwsze punkty, w kolejnej akcji błąd popełniły gospodynie i na tablicy widniał rezultat 0:3. Siatkarki Giacomini Budowlanych nie zdołały utrzymać prowadzenia na dłuższy czas, wkrótce łodzianki doprowadziły do remisu i wyszły na nieznaczne prowadzenie. Od samego początku świetnie radziły sobie wspomniana Pavan, Ewelina Ryznar oraz Patrycja Polak i to głównie dzięki tej trójce torunianki zdołały odskoczyć rywalkom na sześć „oczek”. Łodzianki jednak się nie poddawały, walczyły, starały się odrobić straty, ale przewaga była już zbyt duża i pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:21 na korzyść drużyny przyjezdnej.

Drugą, dzięki indywidualnym błędom siatkarek ŁKS-u, ponownie lepiej rozpoczęły podopieczne Nicoli Vettoriego, choć pierwszy punkt na konto zawodniczki Giacomini Budowlanych wpadł dopiero przy stanie 5:5, a zdobyła go Anna Lewandowska. Z kolejnych akcji górą wychodziły łodzianki. Bardzo dobrze funkcjonował ich blok, a skutecznością w ataku popisywała się Izabela Kowalińska. Przy stanie 9:5 na czas zdecydował się Vettori. Przerwa wyraźnie poskutkowała, bowiem na jeden punkt zdobyty przez gospodynie, dwoma odpowiadały torunianki. Nie udało się jednak wyjść na prowadzenie, co więcej, wkrótce łodzianki odskoczyły na cztery oczka, ale toruniankom po raz kolejny w tym meczu udało się zanotować serię sześciu punktów z rzędu i wyjść na prowadzenie 17:19. Nie oddały one go już do końca i również drugą partię wygrały 25:21.

W trzecim secie od początku mieliśmy popis skuteczności obu drużyn, ze wskazaniem na ŁKS. Od stanu 5:2 łodzianki zaczęły jednak popełniać błędy w ataku, co wykorzystały torunianki, odskakując na trzy oczka. Tym razem to podopieczne Michała Masaka zanotowały serię siedmiu punktów z rzędu i objęły czteropunktowe prowadzenie. Mniej więcej taka przewaga utrzymywała się już do końca partii, którą gospodynie wygrały 25:20. Kolejny set również padł łupem łodzianek. Była to najbardziej dotychczas wyrównana partia meczu. ŁKS odskoczył Giacomini Budowlanym dopiero w końcówce, wygrywając 25:18 i doprowadzając do remisu w setach.

Tradycji stałą się zadość. Po raz kolejny w pojedynku obu zespołów o losach końcowego wyniku miał zadecydować tie-break. Ten rozpoczął się od udanego ataku Katariny Osadchuk, jednak kolejne cztery akcje skończyły się punktami dla torunianek. Michał Masak długo nie zwlekał i poprosił o przerwę. Porady udzielone przez trenera ŁKS-u poskutkowały, łodzianki zdołały odrobić część strat i były bliskie wyrównania. Od stanu 5:6, gra toczyła się punkt za punkt. Kiedy jednak siatkarki Giacomini Budowlanych przełamały ten stan rzeczy i zdobyły dwa oczka z rzędu, szkoleniowiec ŁKS-u ponownie zdecydował się wziąć czas, co znów dało zamierzony efekt. Gospodynie doprowadziły do remisu, a następnie obie drużyny jeszcze raz wymieniały się punktami. Torunianki miały aż cztery piłki meczowe, ale żadnej z nich nie zdołały wykorzystać. Udało się to z kolei łodziankom i to już przy pierwszej okazji. Wynik tie-breaka i jednocześnie całego spotkania udanym atakiem ustaliła Katarzyna Sielicka.

Tytuł najlepszej zawodniczki spotkania przypadł właśnie Sielickiej. Najskuteczniejsza była jednak Izabela Kowalińska, zdobywczyni 27 punktów. Po stronie toruńskiej na szczególne wyróżnienie zasłużyły Rebecca Pavan (21 pkt.) i Patrycja Polak (20 pkt.). Jeden punkt zdobyty przez Giacomini Budowlanych w dzisiejszym meczu nie zmienia niestety ich położenia w tabeli. Torunianki nadal okupują ostatnią pozycję w Orlen Lidze. Szansa na przełamanie już 9 stycznia w Arenie Toruń, kiedy to nasze siatkarki zmierzą się z BKS Profi Credit Bielsko-Biała.

ŁKS Commercecon Łódź – Giacomini Budowlani Toruń 3:2 (21:25, 21:25, 25:20, 25:18, 19:17)