Giacomini Budowlani Toruń po raz drugi zaznali goryczy porażki. W 4. kolejce Orlen Ligi podopieczne Nicoli Vettoriego przegrały w Arenie Toruń z Impelem Wrocław 0:3. Wyrównana walka toczyła się jedynie w pierwszym secie
Terminarz Orlen Ligi nie ułożył się zbyt przychylnie dla Giacomini Budowlanych Toruń. Zespół z Grodu Kopernika musiał rozegrać tydzień po tygodniu dwa arcytrudne spotkania. Ostatnie z Atomem Trefl Sopot, które torunianki przegrały 0:3 i dzisiejsze z Impelem Wrocław. Obie drużyny to medaliści poprzedniego sezonu ekstraklasy, co stawiało ich w roli faworytów. Niespodzianki dziś nie było. Giacomini Budowlani nie sprostali ciężkim warunkom jakie w Arenie Toruń postawiły wrocławianki.
Pierwszy set był jednak bardzo wyrównany. Wynik spotkania udanym atakiem otworzyła świetnie spisująca się w rozgrywkach Ewelina Ryznar. Do stanu 9:9 gra toczyła się głównie punkt za punkt. Od tego momentu przyjezdne wyszły na czteropunktowe prowadzenie, a Nicola Vettori po raz pierwszy zdecydował się na przerwę. Toruniankom nie od razu udało się jednak dogonić rywalki. Więcej, w pewnym momencie Impel prowadził już 18:13. Wydawało się, że wrocławianki osiągnęły dość wyraźną przewagę, aby zakończyć tę partię zwycięstwem, ale w toruńskim zespole wreszcie zaczął funkcjonować blok. Gospodynie doprowadziły do remisu dzięki bardzo dobrej postawie pod siatką Ilony Gierak, Anny Lewandowskiej, czy Rebecci Pavan. Siatkarki Impelu zachowały jednak zimną krew i ostatecznie wygrały tę partię do 23.
O drugim secie wszyscy w zespole chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Od początku gra toruńskiego zespołu się nie układała, Impel wyszedł na wysokie prowadzenie i stale powiększał swoją przewagę. Wrocławianki skutecznie wykorzystywały wszystkie błędy Giacomini Budowlanych, a do tego sprzyjało im szczęście. Przy stanie 8:18 to jednak przyjezdne dopuściły się aż trzech błędów z rzędu i w serca kibiców wlała się odrobina nadziei. Niestety, podopieczne Marka Solarewicza szybko ochłonęły i wróciły do formy jaką prezentowały od początku tego seta, wygrywając tę partię 25:17.
Dłuższa przerwa i rozmowa w szatni przed trzecią częścią meczu podziałała mobilizująco na grę torunianek. Tym razem to gospodynie szybko osiągnęły przewagę dzięki udanym atakom Patrycji Polak i błędom przyjezdnych. Po takim początku nic nie wskazywało na to, że role tak drastycznie się odmienią. Od stanu 8:6 kolejne jedenaście punktów zdobyły bowiem… wrocławianki. Po takim ciosie siatkarki Giacomini Budowlanych nie mogły się już podnieść i to Impel wygrał trzecią partię 25:18 i cały mecz 3:0.
– Nasz rywal popełnił dzisiaj dużo mniej błędów – powiedział po meczu Nicola Vettori. – W pierwszym secie nawiązaliśmy równą walkę, co bardzo nas cieszyło. Na drugiego seta chcieliśmy wyjść tak samo, ale niestety kiedy od początku przegrywa się 1:7, to już bardzo ciężko jest to odrobić. Po przerwie wyszliśmy na parkiet z czystymi głowami, chcieliśmy walczyć, lecz Impel odskoczył nam na kilka punktów i trudno już było wrocławianki dogonić.
Była to druga z rzędu porażka Giacomini Budowlanych Toruń stosunkiem 0:3, jednak trener beniaminka Orlen Ligi podkreślił, że było to lepsze spotkanie niż to sprzed tygodnia z Atomem Trefl Sopot.
– Graliśmy dzisiaj lepiej niż z Sopotem, co bardzo mnie cieszy, ale mamy jeszcze wiele do poprawy. Z takim rywalem jak dzisiejszy trudno jest wygrać, ale z naszymi bezpośrednimi rywalami na pewno będziemy walczyć jak równy z równym – podsumował Vettori.
Ewelina Ryznar, która przez toruńskich kibiców została wybrana najlepszą zawodniczką meczu w zespole Giacomini Budowlanych, zdradziła, że zabrakło przede wszystkim walki.
– Porażka boli, jak każda inna, zwłaszcza, że po pierwszym secie było widać, że jest to zespół do ruszenia – mówi Ewelina Ryznar. – Zabrakło naszej walki. Owszem, można przegrać mecz, ale zostawiając na parkiecie zdrowie i walczyć do ostatniej piłki, a trochę tego nam zabrakło. W przerwie trener powiedział nam, że wychodzimy na parkiet jakby mecz dopiero się rozpoczął, a później zobaczymy co da się ugrać, więc wyszłyśmy zmobilizowane, ale po nieudanych akcjach się dołowałyśmy zamiast podbudowywać kolejną dobrą akcją. Treningi pokazują, że stać nas na lepszą grę, gdzie walczymy i gramy bardzo zespołowo. Musimy to przełożyć na ligę.
Kolejne spotkanie Giacomini Budowlani Toruń ponownie rozegrają we własnej hali, a ich rywalem będą Budowlani Łódź. Mecz odbędzie się jednak dopiero 19 listopada. Pojedynek z zespołem Tauron MKS Dąbrowa Górnicza został bowiem przełożony na 23 listopada. Oznacza to, że toruński zespół czekają 2 tygodnie przerwy. Jest to pozytywna informacja przede wszystkim dla Sylwii Wojcieskiej, która w najbliższych dniach ma powrócić do treningów.
Giacomini Budowlani Toruń – Impel Wrocław 0:3 (23:25, 17:25, 18:25).
(fot. Agnieszka Krawczyk/chillitorun.pl)