Szymon Jezierski ma za sobą bardzo udany rok. Pochodząca z Torunia wschodząca gwiazda polskiej siatkówki zgarnęła liczne wyróżnienia w prestiżowych turniejach w kategoriach młodzieżowych. O ostatnich dokonaniach, swoich marzeniach, celach i najbliższych planach Jezierski opowiedział w rozmowie z Chillitoruń.pl. Zapraszamy do lektury!
Chillitoruń.pl: Młodzieżowa reprezentacja Polski z tobą w składzie zdobyła złoty medal Mistrzostw Europy Wschodniej EEVZA U18. Powiedz, jaki to był turniej? Czy droga po mistrzostwo była trudna?
Szymon Jezierski: Tak, droga była trudna. To był ciężki turniej, mimo że wystąpiliśmy w roli faworyta. Rok temu wygraliśmy w Kętrzynie, u nas w Polsce, a w tym roku jechaliśmy obronić ten tytuł. W turnieju wystąpiło osiem zespołów. Podzielili nas na dwie grupy. Trafiliśmy na Azerbejdżan, gospodarza Estonię i Ukrainę. W pierwszym meczu pokonaliśmy Ukraińców 3:1. W drugim spotkaniu pokonaliśmy 3:0 Azerbejdżan, a na końcu zagraliśmy z Estonią. Zaczęliśmy źle, przegrywaliśmy 2:0, ale udało się wygrać 3:2. Dostaliśmy się do finału, gdzie czekali na nas Rosjanie. Również był to ciężki mecz. Pierwszy set przegraliśmy do 12, ale szybko się podnieśliśmy i wygraliśmy 3:1.
CT: Kiedy dołączyłeś do reprezentacji Polski kadetów i jak z perspektywy tych kilkunastu miesięcy oceniasz tę decyzję?
S.J.: Do drużyny dołączyłem rok temu, jak już uczęszczałem do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. To był taki wstęp do tej młodzieżowej kadry narodowej. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja. Mocno się rozwinąłem w kadrze, oraz w SMS-ie. Mam nadzieję, że jeszcze wiele się tutaj nauczę.
CT: Zwycięstwo i tytuł MVP w turnieju nadziei olimpijskiej to na pewno spore wyróżnienie. Faktycznie chciałbyś kiedyś zagrać z orzełkiem na piersi i to własnie na igrzyskach olimpijskich?
S.J.: Zdecydowanie, to moje marzenie. Myślę, że każdy zawodnik marzy o tym, by zagrać kiedyś w seniorskiej kadrze i godnie reprezentować nasz kraj. Cały czas do tego dążę. Rozwijam się i mam nadzieje, że zostanie to kiedyś zauważone i docenione. Mam nadzieję, że w końcu się uda.
CT: Obecnie przygotowujecie się do eliminacji mistrzostw Europy. Jaka atmosfera i oczekiwania w związku z tym panują w waszej drużynie?
S.J.: Turniej zaczyna się 15 stycznia w Spale. Przygotowania zaczynamy już we wtorek. Na zgrupowanie w Spale jedzie 16 zawodników. Zostało nam nie dużo czasu, bo raptem pół miesiąca. Nastroje są jednak bardzo dobre. Mamy nadzieje, że wyjdziemy zwycięsko i zakwalifikujemy się do kwietniowych mistrzostw Europy.
CT: Czy trudno jest godzić naukę ze sportem?
S.J.: Jestem w bardzo fajnym miejscu w Spale, gdzie tę naukę z siatkówką nie jest trudno pogodzić. Rano mamy lekcje, a później czas na odpoczynek i trening. Nie ma tutaj naprawdę żadnych problemów. Zdecydowanie warto dołączyć do Szkoły Mistrzostwa Sportowego.
CT: Na co dzień grasz zatem dla SMS-u Spała. Jak przebiegają obecne rozgrywki?
S.J.: W Spale gram w pierwszej i drugiej lidze. Zespół na razie nie odnosi wielu zwycięstw, ale nie tylko o to tutaj chodzi. Liczy się o to zgrywanie i powiększanie swoich umiejętności, żeby przełożyć to później na grę kadrową i osiąganie jak najwyższych celów w grze ze swoimi rówieśnikami. To właśnie kadra narodowa jest dla nas priorytetem.
CT: Na koniec chciałbym zapytać o ogólne podsumowanie. To chyba był dla ciebie bardzo dobry, jak nie przełomowy rok…
S.J.: Oczywiście, to był dla mnie bardzo dobry rok. Z Chemikiem Bydgoszcz zajęliśmy czwarte miejsce na gimnazjalnych mistrzostwach świata w Serbii, a z kadrą zwyciężyliśmy na turnieju w Czechach. No i teraz, tak na zwieńczenie całego roku zwyciężyliśmy w mistrzostwach Europy Wschodniej. Zapowiada się fajny rok i mam nadzieję, że z równie wielkimi sukcesami.
CT: No właśnie, czego ci życzyć na następny rok. Jakie stawiasz przed sobą oczekiwania?
S.J.: Oby udało się zwyciężyć w tych najbliższych kwalifikacjach, a potem – jeśli wszystko się uda – mistrzostwa Europy. Na razie jednak najbliższy cel to są te eliminacje.