Przed siatkarkami Budowlanych Toruń najważniejszy moment w sezonie – walka o historyczny finał I Ligi Kobiet. Awans do półfinału zespół Mariusza Soi wywalczył w fantastycznym stylu. Najlepszą zawodniczką decydującego spotkania została Ewelina Ryznar. W rozmowie z Chillitorun.pl bohaterka ostatniego meczu przybliża nam początki swojej kariery w toruńskim klubie, jak i porusza temat bieżących zmagań zespołu
Chillitorun.pl: Dla Pani jest to trzeci sezon w barwach Budowlanych. Czy w przeciągu tych trzech lat Pani kariera nabrała tempa? Czuje się Pani lepszą zawodniczką?
Ewelina Ryznar: Gram w Budowlanych już trzeci sezon. Na pewno się tutaj mocno rozwinęłam. Ciężka praca, którą wykonałam przynosi efekty. W sumie jestem wiekową zawodniczką i ciężko o jakieś wnioski. Jak zaczynałam moja gra z pewnością wyglądała nieco inaczej. Każdy sezon to nauka czegoś nowego.
CT: Jak postrzegała Pani klub, przechodząc do Budowlanych? Spodziewała się Pani, że zespół szybko stanie się silnym pierwszoligowcem?
E.R.: Gdy tutaj trafiłam jeszcze nie stawiano takich wysokich celów. Skupiliśmy się przede wszystkim na walce o udział w play-off. Klub był bardzo zorganizowany ze stabilnym składem. Słyszałam same pozytywne opinie, które – jak się później przekonałam – potwierdziły się w praktyce.
CT: Czy przez ten czas zespół rozkwitł na tyle by mierzyć się z najlepszymi?
E.R.: Tak naprawdę co roku zespół się zmieniał. Jedne zawodniczki przychodziły, jeszcze inne odchodziły. Gdy tutaj przyszłam była to trochę inna drużyna. Zespół liczył choćby wiele młodych zawodniczek. Ciężko porównywać te kilka sezonów. Każdy był zupełnie inny. Gdy jednak zanalizujemy wyniki, widzimy że te zmiany wyszły nam na dobre. W poprzednim sezonie zajęłyśmy trzecie miejsce, a w tym roku chciałabym, żebyśmy były jeszcze wyżej.
CT: Główny cel na ten sezon to złoty medal I Ligi, czy jednak za ważniejszy postrzegacie awans do Orlen Ligi?
E.R.: My jesteśmy sportowcami. Nie zważamy na to, że klub stara się o awans. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo i to jest najwyższy cel. Chciałybyśmy zagrać w finale, dzięki czemu byłybyśmy o krok od Orlen Ligi. Mogę powiedzieć w imieniu całej drużyny, że marzy nam się ten finał.
CT: W ćwierćfinale dowiedliście o naprawdę wysokiej formie. Co spowodowało tak pewny awans?
E.R.: Przede wszystkim bardzo dobre przygotowanie naszego zespołu. W końcówce rundy zasadniczej złapałyśmy pewną zadyszkę. Porażki w tie-breakach jeszcze bardziej wytrąciły nas z formy. Przerwa jaka była między rundami pomogła nam się odbudować. To był dobrze przepracowany przez nas okres. Zwycięstwa z Węgrowem dały nam pewności, że możemy grać jeszcze lepiej. Mamy nadzieję, że równie dobrze zagramy w ten weekend. Chodzi oto, by pokazać jak najwyższą formę.
CT: Została Pani najlepszą zawodniczką tego spotkania. Zgadza się Pani z tą decyzją?
E.R.: Osobiście miałam wiele typów na MVP tego meczu. Zagrałyśmy w końcu bardzo dobre spotkanie i wiele zawodniczek wykazało świetną formę. Bardzo mi miło, że wybrano akurat mnie. To duże wyróżnienie.
CT: W półfinale z pewnością nie można liczyć na łatwych rywali. Jak postrzegacie szanse na zwycięstwo z Wisłą?
E.R.: Co prawda przegrałyśmy z Wisłą dwa spotkania w rundzie zasadniczej, jednak to o niczym nie świadczy i nie stawia nas na straconej pozycji. Zawodniczki te były wówczas w trochę lepszym momencie, my przeciwnie. Miałyśmy spadek formy, nasza gra nie wyglądała jak powinna. Nie zagrałyśmy na sto procent. Teraz jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Ten zespół jest w naszym zasięgu i postaramy się to udowodnić już w ten weekend.
CT: To będzie trudny weekend. Czy taki terminarz – to znaczy dwa mecze dzień po dniu – nie jest utrudnieniem?
E.R.: Dawno nie grałyśmy dwóch meczów dzień po dniu, jednak przygotowywałyśmy się do tego, aby nasza wytrzymałość była dobra. Zrobimy wszystko, aby wytrwać ten weekend. Chcemy wygrać oba spotkania, choć to na pewno nie będzie łatwe.