„W lidze może dojść do kilku niespodzianek” – rozmowa z Nicolą Vettorim

0
1425

5 tygodni dzieli nas od inauguracji nowego sezonu Orlen Ligi. Jak przebiega okres przygotowawczy i jakie nadzieje z nowym sezonie wiążą Poli Budowlani Toruń? O tej i o innych kwestiach porozmawialiśmy z trenerem Nicolą Vettorim. Zapraszamy do lektury!

ChilliToruń.pl: Jedną z nowych zawodniczek jest Julia Kavalenka. Czy to odpowiednia następczyni dla Rebecci Pavan?

Nicola Vettori: Na to pytanie poznamy odpowiedź nawet nie po jednym, a po kilku meczach. Boisko zweryfikuje. Musi się adaptować do stylu gry naszej drużyny oraz do poziomu naszej ligi. Jest to bardzo silna dziewczyna. Ma ofensywną charakterystykę. Poza tym jest młoda, a więc ma wielki entuzjazm i chęci do pracy. Myślę, że z Ewą Bimkiewicz będzie stanowiła o sile naszego ataku. Jestem bardzo dobrej myśli.

CT: Początek ligi i od razu skok na głęboką wodę. Przed wami wyjazdowe mecze z mistrzem i wicemistrzem…

NV: Na terminarz nie mamy wpływu. Nie ciesze się, ale też nie jestem z tego smutny. Taki jest terminarz i – podobnie jak regulamin na boisku – trzeba go akceptować. Na pewno nie będzie łatwo, ale też nie stoimy na straconej pozycji.

CT: Częścią waszego okresu przygotowawczego jest turniej w Poczdamie. Co oczekuje pan od zawodniczek w takich meczach?

NV: Jeżeli chodzi o sparingi i turnieje, przede wszystkim musimy wcielać wszelkie założenia i pokazywać to, co ustalamy na treningach. Mamy swój styl gry i musimy przenieść go na mecze z innymi drużynami. Na pewno nie będzie łatwo, ale to jest właśnie ten pierwszy krok.

CT: Odeszło kilka zawodniczek, w tym Patrycja Polak. Czy to największa polska strata?

NV: Tak naprawdę każda z zawodniczek była dla nas ważna. Dawały z siebie dużo siły, energii i zaangażowania. Cała ta kampania transferowa była taka, a nie inna. Częściowo my ustaliliśmy, ale na niektóre decyzje nie mieliśmy wielkiego wpływu. Co niektóre chciały odejść. Wniosły dużo do drużyny, ale to już historia. Odezwaliśmy się do nowych zawodniczek i rozpoczynamy nowy rozdział.

CT: Patrycja Polak otrzymała powołanie do reprezentacji Polski i wystąpiła w udanym dla nas World Grand Prix. To chyba duży sukces, wypromować taką zawodniczkę.

NV: Bardzo mnie cieszy rozwój jej kariery. Dużo z Patrycją pracowaliśmy na ten postęp. Zasłużyła na to umiejętnościami indywidualnymi, ale też grą drużynową. Cieszę się, że dostała powołanie. To również mobilizacja dla innych zawodniczek. Jeśli będą dużo pracować i wymagać od siebie, tak jak to robiła Patrycja w poprzednim sezonie, ich wysiłek zostanie zauważony i być może dostaną powołanie do reprezentacji Polski.

CT: W poprzednim sezonie dobra ósma pozycja. Czy stawia sobie pan konkretny cel na ten sezon?

NV: Trudno powiedzieć. Do końca nie znamy jeszcze siły własnego zespołu, jak i przeciwników. Tak naprawdę w każdym zespole doszło do sporych zmian kadrowych. W lidze może dojść do kilku niespodzianek. Zespoły, które liczyły się w walce o medal, teraz mogą walczyć o utrzymanie i vice versa. Najlepiej poczekać kilka kolejek. Może po miesiącu lub dwóch wyklaruje się cała sytuacja w lidze. My oczywiście postaramy się zagrać jak najlepiej. Z jednej strony liczy się utrzymanie, z drugiej dobrze byłoby powtórzyć ostatnie miejsce, a nawet zająć nieco wyższe.

CT: Abstrahując od Torunia, nie dawno zakończyły się siatkarskie mistrzostwa Europy. Oglądał pan ten turniej? Jak oceni pan pracę włoskiego trenera Ferdinando de Giorgiego?

NV: Oglądałem turniej. Był on bardzo nieudany dla naszej reprezentacji. Zespół nie grał na swoim poziomie, dużo poniżej swoich możliwości. Biorąc pod uwagę zespół ZAKSA, prowadzony przez ten sam sztab trenerski, i reprezentację widzimy bardzo dużą różnicę. Nie o wyniki i nazwiska chodzi, tylko o samą grę. Temu się dziwię. Pewnie mogło stać się coś wewnątrz tej reprezentacji. My tego nie wiemy. Trudno ocenić to z zewnątrz. Przed kolejnym sezonem zarząd będzie musiał się mocno zastanowić, jak dalej budować ten zespół, czy w tym samym kierunku, czy jednak zupełnie zmienić drogę.