Zawodniczki z Torunia, po porywającym spotkaniu, wygrały z MLKS Roltex Zawiszą Sulechów 3:2, odnosząc tym samym piąte ligowe zwycięstwo z rzędu. Tym samym stały się ostatnią niepokonaną drużyną i wskoczyły na pozycję lidera I ligi.
Spotkanie zapowiadane było jako hit. Z jednej strony drużyna, która przed sezonem została okrzyknięta faworytem do awansu, a z drugiej siatkarki Budowlanych, mające świetną passę zwycięstw.
Zgodnie z oczekiwaniami, na boisku od samego początku widzieliśmy zaciętą walkę. Pierwszy set był bardzo wyrównany i dopiero pod sam jego koniec zawodniczki z Sulechowa zdołały odskoczyć rywalkom, pewnie wygrywając seta do dziewiętnastu. Dla torunianek był to pierwszy przegrany na własnym boisku set w tym sezonie.
Drugi set również nie zaczął się dobrze dla Budowlanych. Wprawdzie zdobyły punkt jako pierwsze, ale przeciwniczki bardzo dobrze pracowały blokiem i szybko zrobiło się 4:1 dla Zawiszy. Siatkarki z Torunia jednak się nie poddały i odzyskały prowadzenie przy jedenastym punkcie, nie oddając go już do końca seta! Zawodniczki gości nie potrafiły sobie poradzić z atakami Sandry Szczygioł i Katarzyny Brydy, w dodatku perfekcyjnie działał blok i set zakończył się 25:18 na korzyść Budowlanych.
Trzecia partia była zdecydowanie najbardziej zacięta. Obie drużyny nie odpuszczały, gra toczyła się „punkt za punkt”. Przy wyniku 7:6 dla drużyny przyjezdnej obserwowaliśmy spektakularną, najdłuższą w meczu akcję, którą zakończył dopiero autowy atak zawodniczki Zawiszy. Nasze siatkarki jednak przez cały set nie zdołały uciec rywalkom i po zaciętej końcówce, przegrały partię 23:25.
W czwartym secie torunianki nie mogły sobie już pozwolić na przegraną i od początku starały się kontrolować grę. Szybko wysunęły się na czteropunktowe prowadzenie. Kiedy kapitan drużyny – Ewelina Ryznar, popisała się asem serwisowym dając Budowlanym prowadzenie 13:6, dla wszystkich było jasne, że siatkarki z Torunia już nie dadzą wyrwać sobie tego seta. Zawodniczki z Sulechowa stać było na jeszcze jeden zryw i zmniejszenie przewagi do czterech punktów, jednak to nie wystarczyło. Katarzyna Bryda pewnym atakiem ustaliła wynik na 25:19 i dała swojej drużynie tie-breaka.
Ostatni, decydujący set rozpoczął się fantastycznie dla naszych zawodniczek. Najpierw udany atak Szczygioł, później as serwisowy Pleśnierowicz, swoje dorzuciła świetnie dziś grająca Katarzyna Bryda i mieliśmy wynik 3:0. Trener gości wziął „czas”, ale nic mu to nie dało, bo po chwili na tablicy wyników widniało 7:0! Zawodniczki z Torunia grały świetnie i zapowiadało się na pogrom, ale chyba opuściła je koncentracja, bo pozwoliły rywalkom na zdobycie trzech punktów z rzędu. Przy zmianie stron było 8:4 i wyglądało na to, że mimo wszystko Budowlani mają już zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Siatkarki z Sulechowa jednak nie zamierzały się poddawać i doprowadziły do stanu 10:9. Wtedy jednak odpowiedzialność na swoje barki wzięła kapitan drużyny, Ewelina Ryznar, która wykończyła trudną piłkę ze środka, dzięki czemu udało się uniknąć remisu. Gospodynie dowiozły zwycięstwo i tie-break zakończył się rezultatem 15:12
– Można powiedzieć, że wróciłyśmy z dalekiej podróży. Przegrywałyśmy już 2:1, ale pokazałyśmy swój charakter i udało się zwyciężyć – powiedziała najlepsza zawodniczka meczu, Katarzyna Bryda.
Trener Mariusz Soja również był bardzo zadowolony po meczu, jednak zwrócił uwagę na fatalny błąd swoich siatkarek przy stanie 7:0 w tie-breaku – Gdybyśmy wygrywali do zera przy zmianie stron, Zawisza by się już nie podniosła – zauważa. Dodał również, że nie zwraca uwagi na pozycję w tabeli – Pierwsze miejsce? Najważniejsze jest to, że gramy swoją, dobrą siatkówkę.
Budowlani Volley Toruń – MLKS Roltex Zawisza Sulechów 3:1 (19:25, 25:18, 23:25, 25:19, 15:12)