Żal, smutek, niedosyt, irytacja, zdenerwowanie – to tylko początek listy negatywnych uczuć, które mogą dziś towarzyszyć toruńskim kibicom po występie ich drużyny. KS Toruń miał dzisiaj świętować na MotoArenie zwycięstwo, które przybliżyłoby ich do brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Nic z tych rzeczy. Podopieczni Jacka Gajewskiego w niedzielne popołudnie odjechali najgorszy mecz domowy od paru lat i praktycznie pozbawili się szans na ekstraligowe podium
Dlaczego gdy liderzy drużyny punktują, to zawodzi druga linia i na odwrót? To pytanie zadają sobie dzisiaj chyba wszyscy kibice KS Toruń. Właśnie to zjawisko zdaje się być przyczyną dzisiejszej porażki w meczu z Unią Tarnów. Kompletnie nawalili zawodnicy powszechnie uznawani za filary toruńskiej ekipy, tj. Chris Holder, Grigorij Łaguta i Jason Doyle. Ta trójka przywiozła dziś łącznie dziewięć punktów, które zdobywali tylko Australijczycy. Łaguta, który przez cały sezon dzielił i rządził na toruńskim owalu był dziś cieniem swojego cienia. Rosjanin w trzech startach nie zdobył ani jednego punktu, co w znacznym stopniu zaważyło na niekorzystnym rezultacie w Toruniu.
Z pewnością więcej spodziewano się także po Oskarze Fajferze, który w ostatnich meczach był bardzo pewnym punktem swojego zespołu. W meczu z Unią wychowanek Startu Gniezno przywiózł tylko jeden punkt i to jeszcze zdobyty na faulu Ernesta Kozy. W wyścigu dwunastym dwójka juniorów toczyła rywalizację o trzecią pozycję, którą starał się obronić tarnowianin. Jednak na ostatnim łuku zawodnik Pawła Barana poszerzył tor jazdy tym samym powodując upadek Fajfera. Sędzia Jerzy Najwer zdecydował się wykluczyć Kozę, a jeden punkt, de facto nie wywalczony, przyznał torunianinowi.
Jedynym pozytywem w dzisiejszym spotkaniu była dobra forma Kacpra Gomólskiego, który pojechał w końcu na miarę swoich umiejętności i oczekiwań kibiców. Kacper uzbierał osiem „oczek” wielokrotnie przy tym imponując odważnymi atakami.
Trzy lata jeździłem w Tarnowie więc wiedząc jak twardy będzie tor, wiedziałem jak tarnowski zespół może sobie poradzić – mówił na konferencji prasowej Kacper Gomólski. – Bardzo martwiłem się o ten mecz. Już podczas ostatniego spotkania w Toruniu z Fogo Unią Leszno było nam bardzo ciężko. Nie wygrywaliśmy w ogóle startów. Jeżeli chodzi o moją postawę w tym meczu to nie było źle. Przez półtora tygodnia w ogóle nie jeździłem więc ten głód jazdy był dzisiaj odczuwalny. Na pewno było lepiej niż wcześniej, ale szkoda trochę ostatniego biegu. Zawiesiłem się w dość głębokiej koleinie na starcie, a start był dzisiaj raczej decydujący.
W superlatywach można się też wypowiadać o Adrianie Miedzińskim.. Popularny „Miedziak” nareszcie się odblokował i pojechał tak, jak nas do tego przyzwyczaił w poprzednich latach. Tradycyjnie na pochwałę zasługuje wyśmienita postawa Pawła Przedpełskiego, który po raz kolejny został zdecydowanym liderem swojej drużyny. Toruński junior zdobył dzisiaj trzynaście punktów, a jego dorobek był drugim najlepszym w dzisiejszym meczu obok Janusza Kołodzieja, który uzbierał czternaście „oczek.”
Z formą, którą zaprezentowali dzisiaj torunianie rozmowa o jakichkolwiek szansach na medal zakrawa na żart. Od lat „Anioły” nie były takie słabe jak w tej chwili. W klubie bez dwóch zdań potrzebna jest rewolucja kadrowa, o której już powoli i nieśmiało co nieco się w środowisku mówi. Jednak zanim do tego dojdzie, to trzeba zakończyć sezon w Tarnowie. O co podopieczni Jacka Gajewskiego będą tam walczyć? O jak najniższy wymiar kary, czy może o sensacyjne odrobienie strat? Na dzień dzisiejszy prawdopodobna jest tylko ta pierwsza opcja. Każdą inną, bardziej pozytywną śmiało można skwitować słowami klasyka: „Panie, daj pan spokój.”
Unia Tarnów – 50
1. Martin Vaculik – 9 (2,3,0,2,2)
2. Artur Mroczka – 5 (0,1,3,1)
3. Leon Madsen – 9+2 (3,1,1*,3,1*)
4. Kenneth Bjerre – 10+2 (1,3,2,2*,2*)
5. Janusz Kołodziej – 14 (2,3,3,3,3)
6. Ernest Koza – 1 (1,0,w)
7. Arkadiusz Madej – 2 (2,0,0)
KS Toruń – 40
9. Chris Holder – 5+1 (3,1*,0,1,-)
10. Kacper Gomólski – 8 (1,2,3,2,0)
11. Adrian Miedziński – 9 (2,2,2,3,0,-)
12. Grigorij Łaguta – 0 (0,0,-,0)
13. Jason Doyle – 4+1 (1,2,1*,0,-)
14. Oskar Fajfer – 1 (t,0,1)
15. Paweł Przedpełski – 13+1 (3,3,2,1*,3,1)
Bieg po biegu:
1. (62,32) Holder, Vaculik, Gomólski, Mroczka 4:2
2. (63,22) Przedpełski, Madej, Koza, Fajfer (t) 3:3 (7:5)
3. (62,12) Madsen, Miedziński, Bjerre, Łaguta 2:4 (9:9)
4. (62,72) Przedpełski, Kołodziej, Doyle, Madej 4:2 (13:11)
5. (63,09) Vaculik, Miedziński, Mroczka, Łaguta 2:4 (15:15)
6. (62,56) Bjerre, Doyle, Madsen, Fajfer 2:4 (17:19)
7. (62,22) Kołodziej, Gomólski, Holder, Koza 3:3 (20:22)
8. (63,69) Mroczka, Przedpełski, Doyle, Vaculik 3:3 (23:25)
9. (63,12) Gomólski, Bjerre, Madsen, Holder 3:3 (26:28)
10. (61,93) Kołodziej, Miedziński, Przedpełski, Madej 3:3 (29:31)
11. (62,97) Madsen, Gomólski, Mroczka, Doyle 2:4 (31:35)
12. (62,62) Miedziński, Vaculik, Fajfer, Koza (w/su) 4:2 (35:37)
13. (61,81) Kołodziej, Bjerre, Holder, Łaguta 1:5 (36:42)
14. (62,69) Przedpełski, Vaculik, Madsen, Miedziński 3:3 (39:45)
15. (62,10) Kołodziej, Bjerre, Przedpełski, Gomólski 1:5 (40:50)
(Źródło: własne i sportowefakty.pl)