Jakiś czas temu Ekstraliga Żużlowa uchwaliła nowy regulamin rozgrywek. Do tej pory mówiło się najwięcej o zawodnikach rezerwowych, których do udziału w zawodach dopuszcza nowy regulamin. Ta możliwość traci jednak na znaczeniu w świetle innych przepisów, które ograniczają prawa zawodników oraz nakładają na nich kary pieniężne niemal za wszystko. Przeciwko tym postanowieniom żużlowcy podnieśli bunt i nie chcą podpisywać kontraktów pomimo tego, że mają już ustalone warunki zatrudnienia
Nowe przepisy uchwalone przez Ekstraligę Żużlową, czyli organizatora rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski, są bardzo restrykcyjne, a wręcz niesprawiedliwe. W ich świetle zawodnicy byliby bardzo ograniczani, a dodatkowo musieliby ponosić wysokie kary finansowe praktycznie za wszystko. Absurdalne przepisy oburzyły żużlowców i ciężko się temu dziwić. Zawodnicy podnieśli zatem bunt. Pomimo tego, że w większości mają już ustalone warunki zatrudnienia, to nie będą podpisywać umów z klubami, dopóki przepisy nie ulegną zmianie. To jest podstawowy powód, dlaczego od początku listopada tak mało klubów potwierdziło swoje transfery. Nie zrobili tego również działacze KS Toruń. W piątek media i kibice liczyli na to, że usłyszą, że szeregi klubu z Torunia zasilili Jason Doyle i Rune Holta. Tymczasem dowiedzieli się tylko, że do składu ma dołączyć Niels Kristian Iversen. Tymczasem i to nie jest jeszcze pewne. Jeśli wierzyć portalowi sportowefakty.wp.pl, to Duńczyk znajduje się na liście zawodników, który w ramach protestu nie podpiszą umowy. Z kolei Jacek Frątczak w piątek zapewniał, że w kwestii Iversena do dogadania zostały już tylko szczegóły.
– Witamy w Toruniu Nielsa Kristiana Iversena – mówił podczas konferencji Frątczak. – Jest już jedną nogą w Toruniu. W najbliższych dniach będziemy się kontaktować, by dopiąć wszystkie szczegóły.
Ekstraliga nie ma zamiaru się poddawać w konflikcie z zawodnikami. Działacze zapowiedzieli, że mają pomysły jak wyjść z tego impasu, i że liga wystartuje nawet bez buntowników. Jednym z rozwiązań jest zrezygnowanie z zawodników rezerwowych pod numerami 8 i 16 i poszukanie 17 nowych zawodników (nawet w niższych ligach), którzy byliby gotowi wystartować w elicie na zasadach nowego regulaminu. Do dawałoby liczbę 56 zawodników w całej lidze, a zatem niezbędne minimum do wystartowania ligi zostałoby osiągnięte.
Tymczasem wcale nie musi tak się stać. W sobotę odbyło się spotkanie Metanolu, czyli stowarzyszenia zawodników, na czele którego stoi Krzysztof Cegielski. Zawodnicy obecni na zebraniu w Bydgoszczy zapewnili, że przyłączą się do protestu kolegów, nawet jeśli sami mają już parafowane umowy. Co więcej, żużlowcy z niższych lig potwierdzili, że w przypadku luk w składzie nie będą wykorzystywali sytuacji i zajmowali miejsc przeznaczonych dla kolegów z toru w ekstraligowych klubach.
O rozwoju całej sytuacji będziemy informować na bieżąco. Zachęcamy do śledzenia naszego portalu!