Był talentem czystej wody, dzisiaj szlifuje diamenty. Tomasz Bajerski o krok od sukcesu trenerskiego

0
3101

Tomasz Bajerski lata temu był uznawany za największy polski talent. Wielu kibiców upatrywało w nim przyszłą chlubą rodzimego żużla. Znajdowali się i tacy, co wieszczyli mu przyszłość mistrza świata. Historia potoczyła się jednak inaczej i wiele osób swoje zdanie o Bajerskim zmieniło diametralnie. Teraz mówi się, że torunianin to najbardziej zmarnowany talent w dziejach polskiego czarnego sportu. Dzisiaj wychowanek Apatora szlifuje diamenty i stara się wspierać poznański żużel, który niedawno wstał na nogi. Co więcej, poznanianie pod wodzą trenera Bajerskiego chcą jeździć również w pierwszej lidze, która jest coraz bliżej 

Tomasz Bajerski od lat uznawany jest za talent czystej wody, który zmarnował swoją karierę. Wychowanek Apatora jeździł na żużlu znakomicie, ale wraz sukcesami przychodziła coraz większa chęć zabawy, a odpowiedzialność stawała się coraz mniejsza. W efekcie Bajerski nigdy nie osiągnął tego, co mu wróżono. Po zakończeniu swojej kariery, losy torunianina różnie się układały. Był poszukiwany listem gończym za wyłudzenia kredytu gotówkowego na podstawie fałszywych dokumentów. Ostatecznie trafił do więzienia na dwa lata. Po wyjściu Bajerski poważnie myślał o powrocie na tor. Z tego jednak nic nie wyszło, a sam zawodnik w końcu odnalazł się w trenerce.

W listopadzie torunianin związał się z Naturalną Medycyną PSŻ Poznań, klubem który po paru latach niebytu wrócił do żużlowej rywalizacji. Śmiało można powiedzieć, że zawodnicy z Lasku Golęcińskiego nigdy nie byli mocnymi przeciwnikami. Wraz z przyjściem do klubu Tomasza Bajerskiego się to zmieniło. Sezon ma się ku końcowi, a PSŻ śmiało zmierza do pierwszej ligi. Zawodnicy z Poznania są bardzo blisko awansu do fazy play-off. To powoduje, że klub z Wielkopolski wiąże z nim plany na przyszłość. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że mogą się pojawić oferty z wyższych klas rozgrywkowych, a sam Bajerski marzy o pracy w PGE Ekstralidze.

Póki co, do awansu Naturalnej Medycynie brakuje tylko dwóch zwycięstw. To jest jak najbardziej w zasięgu zespołu Bajerskiego. Przed klubem z Golęcina domowy mecz z GTM-em Start Gniezno oraz wyjazdowy z Kolajrzem Rawicz, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze żadnego punktu w ligowej tabeli. Wygrana z tymi zespołami powinna zapewnić awans Naturalnej Medycynie. W przeciwnym razie cieszyć będą się żużlowcy KSM-u Krosno.