Czy KS Toruń podtrzyma dobrą passę?

0
1468

Już w niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie rozegra się hit kolejki PGE Ekstraligi, w którym miejscowe Byki podejmą toruńskie Anioły

Po zwycięstwie w ostatnich dwóch spotkaniach zawodników KS Toruń czeka mecz w Lesznie, z drużyną, która w tym sezonie jeszcze nie znalazła pogromcy. Zatem leszczyńscy zawodnicy mają prawo czuć się faworytami przed spotkaniem z torunianami. Na ich korzyść przemawia nie tylko lepszy bilans zwycięstw, ale także to, że mają zdecydowanego lidera zespołu, Nickiego Pedersena. Z jego brakiem od początku sezonu boryka się nasz zespół. Mamy równie punktujący skład, który potrafił wywalczyć zwycięstwo, nawet na ternie mistrza Polski z Gorzowa. Jednak w Lesznie to może być za mało. Może w niedzielę czekają nas narodziny toruńskiego lidera? Gdyby tak się stało to można mieć nadzieję nawet na zwycięstwo na „Smoczyku”.

Co jeśli się tak jednak nie stanie? Gdzie upatrywać szansy toruńskiego zespołu? Jest parę możliwości. Nasza drużyna pojedzie do Leszna w pełnym składzie, natomiast gospodarze nadal borykają się z problemami kontuzji w swojej ekipie. Cały czas z urazem kolana walczy Tomas Jonasson. Juniorowi z Leszna, Dominikowi Kuberze, starty uniemożliwia inna kontuzja, jednak ten i tak by się do pierwszego składu nie przebił. Co jeszcze może dać torunianom dobry wynik w Lesznie? Odpowiedź jest bardzo prosta: jak najlepsza jazda. „Musimy się skupić na jak najlepszej jeździe, jeśli się nie uda wygrać, to przegrać jak najmniej, bo bonusy są ważne” – powiedział w rozmowie dla „Nowości” Adrian Miedziński, po czym kontynuuje – „Leszno jest faworytem, a my jedziemy sprawić niespodziankę.”

Historia pojedynków leszczyńsko-toruńskich na torze w Lesznie wyraźnie pokazuje kto był, niemal zawsze, lepszą drużyną. Torunianom dane było wygrać tylko siedmiokrotnie. Trzydzieści razy lepsi byli gospodarze a cztery razy padł remis. Jak będzie tym razem? Przekonajmy się sami. Początek meczu w Lesznie o godzinie 17, transmisja w nSport+. Trzymajmy kciuki za „Anioły!”