Grand Prix Polski – dobry występ torunian

0
1676

W sobotę po raz drugi cykl Grand Prix zawitał do Warszawy. W zawodach na PGE Narodowym wystartowali żużlowcy Get Well Toruń – Greg Hancock i Chris Holder, którzy są stałymi uczestnikami cyklu. Obaj zawodnicy pokazali się ze znakomitej strony, co może cieszyć toruńskich fanów, którzy do tej pory nie mieli wielu powodów do radości z ich postawy

Dla Chrisa Holdera warszawski turniej rozpoczął się dość przeciętnie. Australijczyk rozpoczął swoje starty od jednego punktu, ale już w następnych biegach przyjeżdżał do mety na pierwszej pozycji i był już o krok od awansu do półfinałów. Formalności dopełnił w biegu osiemnastym, w którym przegrał tylko z Patrykiem Dudkiem.

Lepiej Grand Prix Polski rozpoczął Greg Hancock. „Grin” w pierwszym swoim biegu zdobył „trójkę”, ale już w kolejnych dwóch gonitwach musiał zadowolić się jednym punktem. W następnych swoich startach Hancock powrócił do swojej dobrej dyspozycji z początku zawodów i awansował do półfinałów z dorobkiem dziesięciu punktów.

Obaj zawodnicy Get Well trafili do pierwszego biegu półfinałowego, w którym przyjechali na dwóch pierwszych pozycjach. W finale już nie było tak kolorowo. Co prawda Chris Holder wygrał moment startowy, ale tuż przy krawężniku przemknął obok niego Tai Woffinden i wypchnął „Kangura” na zewnętrzną część toru, gdzie ten został wyprzedzony przez Mateja Zagara i Grega Hancocka. Ostatecznie  zwycięstwo w finale przywiózł Woffinden. Drugi na metę przyjechał Hancock, a do ostatnich metrów toczyła się walka o trzecie miejsce pomiędzy Holderem a Zagarem, z której zwycięsko wyszedł znakomity tego dnia Słoweniec.

Po zeszłorocznej wpadce związanej z maszyną startową i stanem toru na Narodowym, pojawiło się wiele sceptycznych głosów, które przewidywały, że w tym roku zawody GP Polski również okażą się kompletną klapą. Tak jednak nie było. Ole Olsen przygotował perfekcyjną nawierzchnię, którą bardzo zachwalali sobie zawodnicy, w tym Greg Hancock.

Kapelusze z głów dla ludzi, którzy zbudowali tor na dzisiejsze Grand Prix. Można się zachwycać przeszłością i tym co było w latach osiemdziesiątych, lecz dzisiejszy tor był jednym z najlepszych na jakich mi się przyszło ścigać – mówił po zawodach zachwycony „Grin”.

Wygląda na to, że liderzy Get Well Toruń nareszcie doszli do ładu ze swoim sprzętem. Ostatnie mecze w PGE Ekstralidze nie były dla nich dobre i śmiało można powiedzieć, że nie spełniali wymagań toruńskiego zarządu. Być może Grand Prix Polski było ich wielkim powrotem, ale o tym przekonamy się dopiero za tydzień podczas meczu z Betardem Spartą Wrocław.

Po zawodach w Warszawie doszło do zmian w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Na pierwsze miejsce awansował… Chis Holder! Tuż za nim znajduje się Greg Hancock, a jego z kolei goni Tai Woffinden. Jak długo utrzyma się taka kolejność w czołówce? Przynajmniej do kolejnego turnieju Grand Prix, a ten już a dwa tygodnie w duńskim Horsens.

Wyniki GP Polski:
1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) – 14 (3,3,1,0,2,2,3) – 1. miejsce w finale
2. Greg Hancock (USA) – 14 (3,1,0,3,2,3,2) – 2. miejsce w finale
3. Matej Zagar (Słowenia) – 14 (3,3,3,1,0,3,1) – 3. miejsce w finale
4. Chris Holder (Australia) – 12 (1,3,3,1,2,2,0) – 4. miejsce w finale
5. Fredrik Lindgren (Szwecja) – 12 (3,1,2,3,3,0)
6. Bartosz Zmarzlik (Polska) – 10 (2,2,3,w,3,0)
7. Maciej Janowski (Polska) – 10 (1,3,2,3,0,1)
8. Antonio Lindbaeck (Szwecja) – 10 (2,d,3,3,1,1)
9. Patryk Dudek (Polska) – 8 (1,2,0,2,3)
10. Andreas Jonsson (Szwecja) – 8 (2,1,1,2,2)
11. Peter Kildemand (Dania) – 6 (1,d,2,2,1)
12. Jason Doyle (Australia) – 5 (0,1,1,u,3)
13. Niels Kristian Iversen (Dania) – 4 (0,0,2,2,0)
14. Nicki Pedersen (Dania) – 4 (2,2,0,0,w)
15. Piotr Pawlicki (Polska) – 4 (0,2,w,1,1)
16. Chris Harris (Wielka Brytania) – 3 (0,0,1,1,1)
17. Maksym Drabik (Polska) – NS
18. Paweł Przedpełski (Polska) – NS