Greg Hancock w dalszym ciągu przechodzi intensywną rehabilitację. Przypomnijmy, że Amerykanin nabawił się urazu barku parę dni przed Grand Prix w Cardiff. Hancock spadł ze schodów w swoim biurze. Kontuzja była na tyle poważna, że wycofał się z turnieju w Wielkiej Brytanii. Wiadomo, że nie zobaczymy go w niedzielę w Lesznie. Nie jest też pewne, czy pojedzie za tydzień z Częstochową
Amerykanin w dalszym ciągu przechodzi rehabilitację. Jego kośćmi zajmują się lekarze w szwedzkim serwisie medycznym. Taką informację przekazał podczas spotkania z dziennikarzami Jacek Frątczak. Wiadomo, że Hancocka nie zobaczymy w niedzielnym meczu z FOGO Unią Leszno. Mistrz świata w Toruniu zjawi się dopiero przed meczem z Vitroszlif Crossfit Włókniarzem Częstochowa. Wówczas zostanie podjęta decyzja ws. jego startu w tym arcyważnym spotkaniu.
– Mamy kontakt z Gregiem przez cały czas – informuje Jacek Frątczak. – Nie mamy jednak wpływu na to, w jaki sposób on kieruje swoim leczeniem. Z tego, co wiemy, Greg rehabilituje się w szwedzkim serwisie medycznym, który obsługuje również hokeistów. Kontuzje barków są tam bardzo skutecznie leczone. To co jest ważne u Grega, to żeby wzmocnić obręcz obojczykowo-barkową, by kontuzjowany bark miał podparcie. W jakiejś tam perspektywie Grega czeka operacja, ale nie wchodzi ona w rachubę na tym etapie sezonu. Greg powinien przyjechać do nas tuż przed meczem z Częstochową, by sprawdzić swoje zdolności motoryczne i wówczas ostatecznie podejmiemy ostateczną decyzję dot. jego startów.
Wiadomo już, że Amerykanina w drużynie zastąpi póki co Jack Holder, który już jest w drodze do Polski. Australijczyk swój debiut z aniołem na piersi zaliczy w niedzielę w Lesznie. Przed meczem Jack będzie miał możliwość potrenowania na MotoArenie.