Tylko dni dzielą Get Well Toruń od rozpoczęcia walki o ekstraligowy byt. Po anulowaniu punktów ROW-owi Rybnik udało się przedłużyć swoje szanse na starty w elicie w przyszłym sezonie. Teraz prawo do tego trzeba wyszarpać w dwumeczu z Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Pierwszy mecz barażowy już w tę niedzielę na MotoArenie
Za nami ponad miesiąc przerwy od rozgrywek ligowych w wykonaniu Get Well Toruń. Przez ten czas wyjaśniła się przyszłość toruńskiego zespołu, która w tym momencie wygląda tak, że „Anioły” prawo do startów w PGE Ekstralidze muszą sobie wywalczyć w meczach barażowych z Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Pierwszy pojedynek już w niedzielę na MotoArenie, co czyni z gospodarzy faworytów tego spotkania. Jednak to Get Well w tym dwumeczu będzie miał problemy kadrowe, a nie Wybrzeże, które dysponuje niemal wszystkimi zawodnikami z wyjątkiem wychowanka torunian – Marcina Turowskiego.
Torunianie do meczów barażowych przygotowują się bardzo solidnie. Co prawda próżno wyczekiwać jakichkolwiek sparingów, ale Jacek Frątczak wybrał równie dobrą formę treningów. Na MotoArenę dzisiaj przyjechali Bartosz Zmarzlik, Piotr Protasiewicz oraz Patryk Dudek, którzy trenowali wraz z juniorami Get Well i Pawłem Przedpełskim.
– W przypadku, kiedy zawodnicy startujący w Grand Prix mają określoną potrzebę potrenowania tutaj, to ja uważam, że można realizować współpracę według normalnych, życiowych standardów i nie mam z tym żadnego problemu. Cieszę się, że są również moi przyjaciele z Zielonej Góry, którzy pomogą nam się przygotować do niedzielnego meczu. To pokazuje, że można współpracować mimo rywalizacji sportowej – mówił Jacek Frątczak, menedżer Get Well Toruń.
Jutro z kolei na MotoArenie będą jeździć wszyscy zawodnicy zgłoszeni do składu na niedzielny mecz z wyjątkiem Grega Hancocka. Amerykanin jest świeżo po operacji i po raz kolejny nie będzie mógł wystartować w barwach „Aniołów”. Jacek Frątczak nie powiedział jednak, czy Amerykanina zastąpi ktoś inny. Jak przekonywał menedżer, wynika to z taktyki jaką obrał na to spotkanie.
Z racji tego, że drugi mecz odbędzie się w Gdańsku, torunianie w przyszłym tygodniu nie będą trenować tylko na MotoArenie, ale również na innych torach.
– Uważam, że na tak specyficzny tor jak w Gdańsku trzeba się przygotowywać poza Toruniem. Poza tym wiadomo, że mamy zabezpieczony tor, jeśli chodzi o sprawy związane z Grand Prix, więc i tak nie mamy wyjścia – powiedział Frątczak.
Na najważniejsze mecze w pełni zdrowia wraca Paweł Przedpełski. „Pawełek” zjawił się dziś w towarzystwie Jacka Frątczaka na konferencji prasowej – tym razem bez kul i utykania.
– Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Cały czas jednak trwa rehabilitacja, by ta noga była w jak najlepszej kondycji. Już mogę normalnie chodzić czy jeździć na rowerze – przekonywał Paweł Przedpełski.
Przedpełski odniósł się również do gdańskiego toru, z którym przyjdzie mu się mierzyć za nieco ponad tydzień.
– Nie jest to mój najgorszy tor, bo są znacznie gorsze tory, ale też nie jest to mój ulubiony. Jest mi trochę obojętny. To jednak kolejne zawody, które trzeba pojechać najlepiej jak się potrafi. Nie jestem zrażony do tego toru, bo miewałem tam dobre występy i startów na nim nie wspominam ze łzami w oczach – mówił zawodnik Get Well.
Dzień przed zawodami w Gdańsku Przedpełski wystartuje w Grand Prix Polski na MotoArenie.